Post by Tomasz GawrylukPoproszę o źródło tych "nowych przepisów", bo dostrzegam tu jakieś
własne interpretacje i tzw. "prawo życzeniowo-roszczeniowe"
charakterystyczne w SP jak precedens w USA.
Nie wiem co masz na mysli mowiac "nowe przepisy". Jesli te, co sa w trakcie
legislacji, to sila rzeczy jeszcze ich nie ma, bo trwaja prace nad ich
ostateczna trescia. Jesli masz na mysli "wolna amerykanke w znakach", to po
prostu nie ma rozporzadzenia regulujacego podzial na okregi i tyle, nawet
na stronie UKE jest o tym info (czesc V):
http://uke.gov.pl/pozwolenie-radiowe-sluzba-amatorska-4266
ze nie ma innych zasad odnosnie znakow, niz te wynikajace z RT ITU, czyli
przydzial puli do kraju, a nie do "okregu wywolawczego". Obecne
rozporzadzenie w sprawie pozwolen dla amatorow tez nic nie mowi o podziale
na okregi, sam tez zmienialem lokalizacje w tym roku i mialem wybor czy
chce zachowac caly stary znak (lacznie z cyferka) czy sobie zmienic
(zmienilem aby sie dostosowac do zasad zwyczajowych - uwazam, ze to bardzo
dobrze, ze wybor nalezy do nas a nie jest narzucany przez urzednika czy
przepisy).
Jesli masz na mysli "szkolenie mlodych", to ustawa Prato Telekomunikacyjne
(styczen 2014 http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU20140000243&type=2 )
w artykule 149 zawiera zapis:
<cytat>
1. Obslugiwanie urzadzenia radiowego nadawczego lub nadawczo-odbiorczego,
uzywanego w radiokomunikacji (...) amatorskiej, wymaga posiadania
swiadectwa operatora urzadzen radiowych. (...)
</cytat>
Wycialem z cytatu inne "sluzby" czy wyjatek dla resortow podleglych MON. To
wg prawa nie pozwala osobie bez swiadectwa na obsluge transceivera nawet w
klubie pod nadzorem, ale UKE w tej kwestii jest "po naszej stronie" i
popiera wniosek zlozony w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji aby
dopuscic prace osoby bez swiadectwa jesli ta praca jest "pod bezposrednim
nadzorem" operatora ze swiadectwem klasy A - moim zdaniem zmiana jak
najbardziej sensowna i potrzebna (to ze UKE "przymyka oko" i nikogo nie
sciga - ok, ale zalegalizowanie czegos takiego nikomu nie zaszkodzi).
Jak najbardziej jestem za tym aby liberalizowac i nie regulowac kazdego
detalu tylko pozostawic szczegolowe regulacjei krotkofalowcom.
Post by Tomasz GawrylukJakiś jełop ostatnio (baaaardzo znany znak, oj bardzo ;) ) próbował mi
wmówić, że muszę mieć prawo jazdy dla pojazdów specjalnych bo miałem do
landrovera przyczepiony mały maszt teleskopowy. Przykład, że "wóz
satelitarny" RMF nie jest zakwalifikowany jako pojazd specjalny do
jełopa nie przemiawiał...
Jest jakis zapis odnosnie maksymalnych gabarytow pojazdow uczestniczacych w
ruchu, powyzej ktorych trzeba "prawo jazdy specjalne" ale... dotyczy on
pojazdow w ruchu, nikt raczej z rozlozonym masztem 5m po drogach nie
jezdzi, a na postoju to juz inna bajka - co innego transport masztu na
dachu, a co innego na postoju praca z rozlozonym masztem :D
Post by Tomasz GawrylukNajlepiej jeszcze jakby uregulować jak ma wyglądać łączność, co mam
mówić komu i kiedy...
Tu wielu krotkofalowcow myli regulacje ITU (prawo obowiazujace) od
regulacji IARU (regulacje "wewnetrzne" wsrod organizacji radioamatorskich),
na przyklad bandplan jest umowa ale nie jest obowiazujacym prawem (tak samo
jak na przyklad wymiana raportow RT(S)), podawanie znaku identyfikujacego
radiostacje juz jest wymogiem prawnym (i w zasadzie to jedyna informacja
jaka musi sie pojawic w trakcie lacznosci, i to lacznosci "zwyklej" bo w
sytuacji lacznosci arawyjnej/kryzysowej nawet nie ma obowiazku
identyfikacji stacji - po prostu ITU wychodzi z zalozenia, ze z radiostacji
moze korzystac "przypadkowa" osoba i to ze nie poda znaku stacji nie
stanowi naruszenia przepisow radiokomunikacyjnych).
Post by Tomasz GawrylukNie zgłosiłem nigdzie anten. W myśl zdroworozsątkowej interpretacji -
nadaję sumarycznie 30 min tygodniowo z mocą 45W. Więcej zniszczeń we
łbach przez ten tydzień zrobił wam telefon komórkowy niż mój nadajnik.
Ja uwazam, ze uregulowanie tego przepisami ma jak najbardziej sens, nie
chcialbym aby w bloku "przez sciane" jakis zapaleniec uzywal na przyklad
magnetic-loopa z moca doprowadzona 1,5kW (czy "kuchenki mikrofalowej" o
podobnej mocy na pasmie 2,4GHz) - to ma jak najbardziej sens, nawet
przebywanie przez 30min tygodniowo w takiej wiazce nie jest obojetne dla
zdrowia. Ustawodawca mial dobre intencje, tylko... wyszlo jak zwykle
(przepisy zbyt ogolne i zbyt restrykcyjne).
Post by Tomasz GawrylukMieszkam w dwóch miejscach - jak ktoś nie jest starym emerytowanym
pierdzielem to wie ze to w tych czasach nie jest nic nadzwyczajnego. Co,
mam zmieniać co chwile zezwolenia? Pozwolenia? Opinie? Pomiary?
Nie wazne jak podrozujesz, wazne czy instalacja ma charakter instalacji
stalej czy tymczasowej (tymczasowosc nie dotyczy "jak czesto zasiadasz do
radia" tylko czy sama instalacja jest tam na stale czy nie). Jesli
instalacja jest na stale, to nie ma problemu, robisz zgloszenie i po
klopocie, jesli instalacja jest tymczasowa, to nie robisz zgloszenia i tez
po klopocie - nie widze tu jakiegos nadzwyczajnego problemu.
Post by Tomasz GawrylukNie. Informuje korespondenta, że mam radio w ręku więc sygnał mi może
zanikać. Informuje korespondenta, że pracuje z urządzenia na baterie i
mogą się rozładować - co by korespondent nie myślał, że to coś u niego
się stało. Urzędnika czy policjanta to w ogóle nie interesuje - mam
świadectwo uzdolnienia, mam zezwolenie i z niego korzystam.
Ok, informuj, ale moim zdaniem nie powinno byc *obowiazku* stosowania
wszelakiej masci "lamancow", tylko dowolnosc w tym zakresie (chcesz to
podajesz /p czy /m czy co tam uwazasz za stosowne, nie chcesz, to nie
podajesz i tyle, jestem za dopuszczeniem, ale nie nakazywaniem).
Post by Tomasz GawrylukMożna szkolić na stacji klubowej. TRZEBA szkolić na stacji klubowej.
Trzeba zarażać innych naszym hobby, bo to kurwa hobby jest radiowe a nie
kancelaria prawna - a tak się drodzy radioamatorzy zachowujecie.
Owszem, *trzeba* ale wg obecnego prawa po prostu nie mozna dopuscic osoby
bez swiadectwa radiooperatora do obslugiwania urzadzenia nadawczego czy
nadawczo-odbiorczego - jest bubel prawny i trzeba go naprawic aby to sie
moglo odbywac bez naruszania prawa. Obecnie obowiazuje Art. 149 PT i nie
daje on "wyjatkow" na te okolicznosc - trzeba to zmienic i nie bedzie
problemu, jestem daleki od podejscia w stylu "bo nikt tego nie sprawdza, to
mozna to olac" - trafi sie jeden "sluzbista" w UKE, ktory bedzie sie chcial
"wykazac" i narobi problemow, a jak bedzie na to paragraf legalizujacy, to
nikt sie czepial nie bedzie. Analogicznie bywaja sytuacje, ze policjant
podczas kontroli drogowej zarzada pozwolenia radiowego i jak jest
"matolem", to sie trzeba mu tlumaczyc czemu mamy radiostacje w samochodzie
podczas gdy w pozwoleniu jest konkretny adres zainstalowania radiostacji.
Gdy na pozwoleniu bedzie jednoznaczna informacja, ze pozwolenie upowaznia
do tymczasowego uzytkowania radiostacji poza miejscem wskazanym w
pozwoleniu, to nikomu to nie zaszkodzi a uprosci pewne sprawy (na przyklad
podczas kontroli drogowej gdy policjant "szuka dziury w calym" bo musi
norme mandatow wyrobic).
Post by Tomasz GawrylukPoszedłem jakiś czas temu do pewnego klubu. Nie miałem wówczas sprzętu a
chęć przyszła synowi pokazać coś innego niż "walkie talkie". Wchodzę w
progi a tam pierdziele przy piwku plują na "ruskich". Pytam, czy radio
sprawne. Sprawne. Czy włączyć można. Można. No to nadamy coś. Pół
godziny zajęła dyskusja czy pod własnym znakiem mogę czy pod klubowym.
Po tym czy w ogóle mogę, bo nie zapłaciłem jakiejś składki klubu leśnych
dziadków i zasadniczo nie mam paszportu polsatu, bo klub jest w innej
miejscowości niż ja mieszkam więc jak chce pójść do klubu to muszę iść
do tamtego. A w ogóle to nie jestem w PZK...
Tez nie jestem w PZK (choc znam wielu wspanialych ludzi nalezacych do PZK),
moje doswiadczenia byly podobne, kilka lat temu (jako trzydziestoletni
"narybek") poszedlem do klubu PZK aby zaczac "zabawe" i co mnie spotkalo,
to "tu masz wniosek o wstapienie do PZK tu o wstapienie do naszego klubu,
tu masz telefon do skarbnika Henka, jemu wplacisz skladki, a kurs, nie, nie
robimy kursow, mlody i bystry jestes, w internecie wszystko znajdziesz, a
egzamin jest prosty sa gotowe pytania, nauczysz sie i zdasz",
odpowiedzialem "to ja sie jeszcze zastanowie" i... tyle mnie widzieli w PZK
:D Oczywiscie sa rozne kluby i generalizowac nie ma co, bo pozniej (juz "na
radiu") poznalem wielu innych wspanialych ludzi (i na prawde swietny klub,
tez "pod patronatem PZK" i nikt mnie do zapisywania sie do PZK nie
"zmuszal" :D), po prostu bywa roznie, ale zgodze sie, ze wiele klubow jest
tylko "towarzystwem wzajemnej adoracji" i nie maja nic wspolnego z
szerzeniem naszego hobby.
Post by Tomasz GawrylukNajgorsze jednak jest to, że tamci dobrze wychowali następne pokolenie
legalistów i mądrali. Jedyny żyjący skansen PRL. Online, tfu ON-AIR.
Kiedys, w starym systemie, nie bylo innej drogi do krotkofalarstwa, niz
poprzez kluby PZK (i pokrewne typu LOK, ZHP itp.) i trzeba bylo sie
"spodobac kolegom z klubu" a wiec byl naturalny mechanizm "fali" (a jak
ktos sie "nie spodobal", to nie dostawal pozwolenia, lub to pozwolenie
tracil, wiec wielu nawet wbrew sobie "naginali sie" aby tylko moc uprawiac
swoje hobby) - teraz juz tak nie jest i to jest sola w oku dla niektorych
"starych".
Maja nalecialosc ze starego systemu, ze to PZK "rozdaje karty", gdy trwaly
konsultacje spoleczne nad nowym rozporzadzeniem w sprawie pozwolen dla
amatorow (cos kolo maja tego roku) to nadal PZK wnioskowalo o rezerwacje
puli znakow dla swojej organizacji, wnioskowalo tez o to aby UKE
konsultowalo sie z nimi w sprawie wydawania pozwolen dla stacji
automatycznych itd. - po prostu smiech na sali (czym jest PZK aby mialo
decydowac czy moge sobie postawic na przyklad beacon WSPR czy lokalny
przemiennik czy nie, nic PZK do tego). Walcza o wladze i monopole i... nie
robia tego "szeregowi" czlonkowie PZK, bo to sa bardzo czesto normalni
fajni ludzie, te "wojny" dzieja sie "na szczycie".