Discussion:
Nowe zasady przydzielania znaków dla krótkofalowców
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
t***@wp.pl
2014-10-20 13:13:54 UTC
Permalink
Witam,
czy słyszeliście coś o zmianach w przepisach dotyczących wydawania pozwoleń
?

Doszły do mnie wieści, że teraz już nie trzeba zmieniać cyferki w znaku,
kiedy przeprowadzasz się do innego okręgu.
Podobno, UKE może również przyznać znak w twoim sufiksem innej stacji z inną
cyferką.

Czy to prawda ?

73, TEO
Piotr
2014-10-20 14:16:53 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
Witam,
czy słyszeliście coś o zmianach w przepisach dotyczących wydawania pozwoleń
?
Doszły do mnie wieści, że teraz już nie trzeba zmieniać cyferki w znaku,
kiedy przeprowadzasz się do innego okręgu.
Podobno, UKE może również przyznać znak w twoim sufiksem innej stacji z inną
cyferką.
Czy to prawda ?
Prawda, prawda, te "zmiany" to sa od paru ladnych lat, po prostu nie ma w
tej kwestii prawnych regulacji, sa tylko "zasady zwyczajowe" ale jak ktos
chce, to moze miec dowolny znak z puli dostepnej dla SP, oczywiscie pod
warunkiem, ze jest unikalny w skali kraju (unikalny znak, a nie unikalny
suffiks, znaki SP1ABC i SP2ABC to dwa rozne znaki i moga byc przydzielone
dwom roznym osobom/podmiotom). Mozna tez mieszkac powiedzmy w Gdansku, miec
radiostacje zainstalowana w Warszawie i miec cyferke na przyklad 9 w znaku
- jak dla mnie to jest bardzo ok, ludzie znacznie czesciej migruja po kraju
niz "za starych czasow" i ciagle zmienianie znakow moja sie z celem (a jak
ktos chce, to nie ma najmniejszego problemu aby dostal znak z cyferka wg
starych okregow wywolawczych). Lamanie znakow /okreg to zamierzchle czasy,
gdy radiokomunikacja ograniczala sie do CW i fonii na SSB a radiostacje
bylu "stacjonarne", obecnie wiele cyfrowych systemow (chociazby D-Star)
oferuja automatyczny routing i modyfikacje znakow powoduja tylko dodatkowe
problemy (na przyklad skad ktos ma wiedziec, czy uzywam ZNAK czy ZNAK/P czy
na przyklad ZNAK/8 gdy mnie wywoluje? poza tym wg ITU zwykly znak to
kombinacja maksymalnie 7 znakow i na przyklad D-Star przestrzega tej
specyfikacji nie pozwalajac na ustawienie dluzszych znakow, wiec "lamance"
po prostu sie nie zmieszcza w polu znaku).
Inna rzecz, ze w 2012 roku wyszedl nowy regulamin radiokomunikacyjny ITU a
w zwiazku z tym mamy nowa ustawe Prawo Telekomunikacyjne a trwa tez proces
legislacyjny w sprawie nowego Rozporzadzenia w Sprawie Pozwolen Radiowych w
Sluzbie Radiokomunikacyjnej Amatorskiej (prace legislacyjne maja sie
zakonczyc jeszcze w tym roku) i to ze teraz tak jest, nie znaczy, ze bedzie
tak samo za 3 miesiace.
t***@wp.pl
2014-10-20 20:04:51 UTC
Permalink
Wobec tego rozumiem, że podział na okręgi przestaje mieć zastosowanie, bo
jak stacje zaczną zmieniać lokalizację bez zmiany cyfry to po dłuższym
czasie znak będzie mówił tylko z jakiego kraju jest stacja. Okręgi będą
zbędne.


Użytkownik "Piotr" napisał w wiadomości grup
Post by t***@wp.pl
Witam,
czy słyszeliście coś o zmianach w przepisach dotyczących wydawania pozwoleń
?
Piotr
2014-10-20 20:33:21 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
Wobec tego rozumiem, że podział na okręgi przestaje mieć zastosowanie, bo
jak stacje zaczną zmieniać lokalizację bez zmiany cyfry to po dłuższym
czasie znak będzie mówił tylko z jakiego kraju jest stacja. Okręgi będą
zbędne.
Jako takie formalnie to okregi juz nie istnieja (w sensie prawnym po prostu
nie ma ustawy/rozporzadzenia, ktore krotkofalowcom narzucaloby taki
podzial, jedyny podzial jaki jest, to przynaleznosc rejonow kraju do
odpowiednich delegatur, ale ten podzial nie narzuca numeracji znakow,
zreszta delegatur jest wiecej niz 9 :D). Ja to widze tak, ze UKE poszlo po
rozum do glowy i zamiast wszystko regulowac z gory, pozostawilo to w gestii
samoregulacji krotkofalowcom (tak samo jak na przyklad bandplany
poszczegolnych pasm, koordynacja czestotliwosci przemiennikow itd.) a to
jak z tej wolnosci bedziemy korzystac, to juz nasza sprawa.

Rozporzadzenie jakie jest teraz w trakcie legislacji bedzie jedynie
"standaryzowac" pewne kwestie, ktore sa teraz watpliwe pod wzgledem
formalnym, na przyklad obecne Prawo Telekomunikacyjne wymaga, aby osoba
obslugujaca urzadzenie nadawcze lub nadawczo-odbiorcze miala swiadectwo
radiooperatora, wiec teoretycznie nie mozna szkolic "narybku" na
radiostacji klubowej, bo prawo nie przewiduje pracy "pod nazdorem" itp.
SP6STZ
2014-10-21 08:00:41 UTC
Permalink
W dniu poniedziałek, 20 października 2014 22:33:21 UTC+2 użytkownik
Post by Piotr
Rozporzadzenie jakie jest teraz w trakcie legislacji bedzie jedynie
"standaryzowac" pewne kwestie, ktore sa teraz watpliwe pod wzgledem
formalnym, na przyklad obecne Prawo Telekomunikacyjne wymaga, aby osoba
obslugujaca urzadzenie nadawcze lub nadawczo-odbiorcze miala swiadectwo
radiooperatora, wiec teoretycznie nie mozna szkolic "narybku" na
radiostacji klubowej, bo prawo nie przewiduje pracy "pod nazdorem" itp.
Przydałoby się coś takiego jak znak stacji szkoleniowej, wymagany jeden operator ze stażem powiedzmy 5 lat. Ułatwiłoby to prowadzenie szkoleń w miejscach gdzie trudno o trzech operatorów. Chociaż można zacząć od stacji nasłuchowej i szkolić z prowadzenia łączności na sucho, potem po zdaniu egzaminów można postarać się o znak klubowy.
Jest jeszcze inna opcja, pożyczyć sobie na wakacje znak klubowy i chyba tak zrobię w przyszłym roku, mam ochotę przeszkolić paru w okolicy gdzie mam drugie QTH.

---
VY 73!
SP6STZ
t***@wp.pl
2014-10-21 11:57:34 UTC
Permalink
Post by Piotr
formalnym, na przyklad obecne Prawo Telekomunikacyjne wymaga, aby osoba
obslugujaca urzadzenie nadawcze lub nadawczo-odbiorcze miala swiadectwo
radiooperatora, wiec teoretycznie nie mozna szkolic "narybku" na
radiostacji klubowej, bo prawo nie przewiduje pracy "pod nazdorem" itp.
Jest jeszcze inna opcja, pożyczyć sobie na wakacje znak klubowy i chyba tak
zrobię w przyszłym roku, mam ochotę >przeszkolić paru w okolicy gdzie mam
drugie QTH.
W takim przypadku już będziesz nielegalny w myśl nowych przepisów.

TEO
Tomasz Gawryluk
2014-10-21 12:53:30 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
Post by Piotr
formalnym, na przyklad obecne Prawo Telekomunikacyjne wymaga, aby osoba
obslugujaca urzadzenie nadawcze lub nadawczo-odbiorcze miala swiadectwo
radiooperatora, wiec teoretycznie nie mozna szkolic "narybku" na
radiostacji klubowej, bo prawo nie przewiduje pracy "pod nazdorem" itp.
Jest jeszcze inna opcja, pożyczyć sobie na wakacje znak klubowy i
chyba tak zrobię w przyszłym roku, mam ochotę >przeszkolić paru w
okolicy gdzie mam drugie QTH.
W takim przypadku już będziesz nielegalny w myśl nowych przepisów.
TEO
Poproszę o źródło tych "nowych przepisów", bo dostrzegam tu jakieś
własne interpretacje i tzw. "prawo życzeniowo-roszczeniowe"
charakterystyczne w SP jak precedens w USA.

Pamiętają koledzy interpretację przepisów ochrony środowiska by Dionizy?
Dalej musimy się taplać z gównie ustaleń, regulacji i zasad które i tak
każdy ma swoje a druga połowa radioamatorów po prostu nie dotyczy.

Jakiś jełop ostatnio (baaaardzo znany znak, oj bardzo ;) ) próbował mi
wmówić, że muszę mieć prawo jazdy dla pojazdów specjalnych bo miałem do
landrovera przyczepiony mały maszt teleskopowy. Przykład, że "wóz
satelitarny" RMF nie jest zakwalifikowany jako pojazd specjalny do
jełopa nie przemiawiał...

Chłopie, zdałeś egzamin. Dostałeś "prawo jazdy". UKE dało zezwolenie, bo
wie, że nie dostał go przypadkowy człowiek. Co za problem teraz czy ja
mam czerwony samochód czy niebieski. Czy ja się łamie przez k m czy 7?
Po co w takim razie stacja klubowa? Jak ktoś ma ochotę szkolić to niech
to robi właśnie z wykorzystaniem stacji klubowej. Na cholerę do tego
ustawa? Mało ich macie? Mentalność przymusowych zbieraczy bawełny.
Najlepiej jeszcze jakby uregulować jak ma wyglądać łączność, co mam
mówić komu i kiedy...

Nie zgłosiłem nigdzie anten. W myśl zdroworozsątkowej interpretacji -
nadaję sumarycznie 30 min tygodniowo z mocą 45W. Więcej zniszczeń we
łbach przez ten tydzień zrobił wam telefon komórkowy niż mój nadajnik.

Mieszkam w dwóch miejscach - jak ktoś nie jest starym emerytowanym
pierdzielem to wie ze to w tych czasach nie jest nic nadzwyczajnego. Co,
mam zmieniać co chwile zezwolenia? Pozwolenia? Opinie? Pomiary?

Nie. Informuje korespondenta, że mam radio w ręku więc sygnał mi może
zanikać. Informuje korespondenta, że pracuje z urządzenia na baterie i
mogą się rozładować - co by korespondent nie myślał, że to coś u niego
się stało. Urzędnika czy policjanta to w ogóle nie interesuje - mam
świadectwo uzdolnienia, mam zezwolenie i z niego korzystam.

Można szkolić na stacji klubowej. TRZEBA szkolić na stacji klubowej.
Trzeba zarażać innych naszym hobby, bo to kurwa hobby jest radiowe a nie
kancelaria prawna - a tak się drodzy radioamatorzy zachowujecie.

Poszedłem jakiś czas temu do pewnego klubu. Nie miałem wówczas sprzętu a
chęć przyszła synowi pokazać coś innego niż "walkie talkie". Wchodzę w
progi a tam pierdziele przy piwku plują na "ruskich". Pytam, czy radio
sprawne. Sprawne. Czy włączyć można. Można. No to nadamy coś. Pół
godziny zajęła dyskusja czy pod własnym znakiem mogę czy pod klubowym.
Po tym czy w ogóle mogę, bo nie zapłaciłem jakiejś składki klubu leśnych
dziadków i zasadniczo nie mam paszportu polsatu, bo klub jest w innej
miejscowości niż ja mieszkam więc jak chce pójść do klubu to muszę iść
do tamtego. A w ogóle to nie jestem w PZK...

Może jak już padną wszyscy emerytowani ubecy, komuniści ze spółdzielni
mieszkaniowych, emerytowane pułkowniki z LOKów, wolontariat zagłuszający
RWE i cała reszta psów ogrodnika to może radioamatorzy w tym kraju staną
się normalni. Breżniew nie żyje a CB radio przestało być popularne i już
byle kogo do TRXów nie ciągnie.

Najgorsze jednak jest to, że tamci dobrze wychowali następne pokolenie
legalistów i mądrali. Jedyny żyjący skansen PRL. Online, tfu ON-AIR.
--
Tomasz Gawryluk
Piotr
2014-10-21 16:57:13 UTC
Permalink
Post by Tomasz Gawryluk
Poproszę o źródło tych "nowych przepisów", bo dostrzegam tu jakieś
własne interpretacje i tzw. "prawo życzeniowo-roszczeniowe"
charakterystyczne w SP jak precedens w USA.
Nie wiem co masz na mysli mowiac "nowe przepisy". Jesli te, co sa w trakcie
legislacji, to sila rzeczy jeszcze ich nie ma, bo trwaja prace nad ich
ostateczna trescia. Jesli masz na mysli "wolna amerykanke w znakach", to po
prostu nie ma rozporzadzenia regulujacego podzial na okregi i tyle, nawet
na stronie UKE jest o tym info (czesc V):
http://uke.gov.pl/pozwolenie-radiowe-sluzba-amatorska-4266
ze nie ma innych zasad odnosnie znakow, niz te wynikajace z RT ITU, czyli
przydzial puli do kraju, a nie do "okregu wywolawczego". Obecne
rozporzadzenie w sprawie pozwolen dla amatorow tez nic nie mowi o podziale
na okregi, sam tez zmienialem lokalizacje w tym roku i mialem wybor czy
chce zachowac caly stary znak (lacznie z cyferka) czy sobie zmienic
(zmienilem aby sie dostosowac do zasad zwyczajowych - uwazam, ze to bardzo
dobrze, ze wybor nalezy do nas a nie jest narzucany przez urzednika czy
przepisy).
Jesli masz na mysli "szkolenie mlodych", to ustawa Prato Telekomunikacyjne
(styczen 2014 http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU20140000243&type=2 )
w artykule 149 zawiera zapis:
<cytat>
1. Obslugiwanie urzadzenia radiowego nadawczego lub nadawczo-odbiorczego,
uzywanego w radiokomunikacji (...) amatorskiej, wymaga posiadania
swiadectwa operatora urzadzen radiowych. (...)
</cytat>
Wycialem z cytatu inne "sluzby" czy wyjatek dla resortow podleglych MON. To
wg prawa nie pozwala osobie bez swiadectwa na obsluge transceivera nawet w
klubie pod nadzorem, ale UKE w tej kwestii jest "po naszej stronie" i
popiera wniosek zlozony w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji aby
dopuscic prace osoby bez swiadectwa jesli ta praca jest "pod bezposrednim
nadzorem" operatora ze swiadectwem klasy A - moim zdaniem zmiana jak
najbardziej sensowna i potrzebna (to ze UKE "przymyka oko" i nikogo nie
sciga - ok, ale zalegalizowanie czegos takiego nikomu nie zaszkodzi).

Jak najbardziej jestem za tym aby liberalizowac i nie regulowac kazdego
detalu tylko pozostawic szczegolowe regulacjei krotkofalowcom.
Post by Tomasz Gawryluk
Jakiś jełop ostatnio (baaaardzo znany znak, oj bardzo ;) ) próbował mi
wmówić, że muszę mieć prawo jazdy dla pojazdów specjalnych bo miałem do
landrovera przyczepiony mały maszt teleskopowy. Przykład, że "wóz
satelitarny" RMF nie jest zakwalifikowany jako pojazd specjalny do
jełopa nie przemiawiał...
Jest jakis zapis odnosnie maksymalnych gabarytow pojazdow uczestniczacych w
ruchu, powyzej ktorych trzeba "prawo jazdy specjalne" ale... dotyczy on
pojazdow w ruchu, nikt raczej z rozlozonym masztem 5m po drogach nie
jezdzi, a na postoju to juz inna bajka - co innego transport masztu na
dachu, a co innego na postoju praca z rozlozonym masztem :D
Post by Tomasz Gawryluk
Najlepiej jeszcze jakby uregulować jak ma wyglądać łączność, co mam
mówić komu i kiedy...
Tu wielu krotkofalowcow myli regulacje ITU (prawo obowiazujace) od
regulacji IARU (regulacje "wewnetrzne" wsrod organizacji radioamatorskich),
na przyklad bandplan jest umowa ale nie jest obowiazujacym prawem (tak samo
jak na przyklad wymiana raportow RT(S)), podawanie znaku identyfikujacego
radiostacje juz jest wymogiem prawnym (i w zasadzie to jedyna informacja
jaka musi sie pojawic w trakcie lacznosci, i to lacznosci "zwyklej" bo w
sytuacji lacznosci arawyjnej/kryzysowej nawet nie ma obowiazku
identyfikacji stacji - po prostu ITU wychodzi z zalozenia, ze z radiostacji
moze korzystac "przypadkowa" osoba i to ze nie poda znaku stacji nie
stanowi naruszenia przepisow radiokomunikacyjnych).
Post by Tomasz Gawryluk
Nie zgłosiłem nigdzie anten. W myśl zdroworozsątkowej interpretacji -
nadaję sumarycznie 30 min tygodniowo z mocą 45W. Więcej zniszczeń we
łbach przez ten tydzień zrobił wam telefon komórkowy niż mój nadajnik.
Ja uwazam, ze uregulowanie tego przepisami ma jak najbardziej sens, nie
chcialbym aby w bloku "przez sciane" jakis zapaleniec uzywal na przyklad
magnetic-loopa z moca doprowadzona 1,5kW (czy "kuchenki mikrofalowej" o
podobnej mocy na pasmie 2,4GHz) - to ma jak najbardziej sens, nawet
przebywanie przez 30min tygodniowo w takiej wiazce nie jest obojetne dla
zdrowia. Ustawodawca mial dobre intencje, tylko... wyszlo jak zwykle
(przepisy zbyt ogolne i zbyt restrykcyjne).
Post by Tomasz Gawryluk
Mieszkam w dwóch miejscach - jak ktoś nie jest starym emerytowanym
pierdzielem to wie ze to w tych czasach nie jest nic nadzwyczajnego. Co,
mam zmieniać co chwile zezwolenia? Pozwolenia? Opinie? Pomiary?
Nie wazne jak podrozujesz, wazne czy instalacja ma charakter instalacji
stalej czy tymczasowej (tymczasowosc nie dotyczy "jak czesto zasiadasz do
radia" tylko czy sama instalacja jest tam na stale czy nie). Jesli
instalacja jest na stale, to nie ma problemu, robisz zgloszenie i po
klopocie, jesli instalacja jest tymczasowa, to nie robisz zgloszenia i tez
po klopocie - nie widze tu jakiegos nadzwyczajnego problemu.
Post by Tomasz Gawryluk
Nie. Informuje korespondenta, że mam radio w ręku więc sygnał mi może
zanikać. Informuje korespondenta, że pracuje z urządzenia na baterie i
mogą się rozładować - co by korespondent nie myślał, że to coś u niego
się stało. Urzędnika czy policjanta to w ogóle nie interesuje - mam
świadectwo uzdolnienia, mam zezwolenie i z niego korzystam.
Ok, informuj, ale moim zdaniem nie powinno byc *obowiazku* stosowania
wszelakiej masci "lamancow", tylko dowolnosc w tym zakresie (chcesz to
podajesz /p czy /m czy co tam uwazasz za stosowne, nie chcesz, to nie
podajesz i tyle, jestem za dopuszczeniem, ale nie nakazywaniem).
Post by Tomasz Gawryluk
Można szkolić na stacji klubowej. TRZEBA szkolić na stacji klubowej.
Trzeba zarażać innych naszym hobby, bo to kurwa hobby jest radiowe a nie
kancelaria prawna - a tak się drodzy radioamatorzy zachowujecie.
Owszem, *trzeba* ale wg obecnego prawa po prostu nie mozna dopuscic osoby
bez swiadectwa radiooperatora do obslugiwania urzadzenia nadawczego czy
nadawczo-odbiorczego - jest bubel prawny i trzeba go naprawic aby to sie
moglo odbywac bez naruszania prawa. Obecnie obowiazuje Art. 149 PT i nie
daje on "wyjatkow" na te okolicznosc - trzeba to zmienic i nie bedzie
problemu, jestem daleki od podejscia w stylu "bo nikt tego nie sprawdza, to
mozna to olac" - trafi sie jeden "sluzbista" w UKE, ktory bedzie sie chcial
"wykazac" i narobi problemow, a jak bedzie na to paragraf legalizujacy, to
nikt sie czepial nie bedzie. Analogicznie bywaja sytuacje, ze policjant
podczas kontroli drogowej zarzada pozwolenia radiowego i jak jest
"matolem", to sie trzeba mu tlumaczyc czemu mamy radiostacje w samochodzie
podczas gdy w pozwoleniu jest konkretny adres zainstalowania radiostacji.
Gdy na pozwoleniu bedzie jednoznaczna informacja, ze pozwolenie upowaznia
do tymczasowego uzytkowania radiostacji poza miejscem wskazanym w
pozwoleniu, to nikomu to nie zaszkodzi a uprosci pewne sprawy (na przyklad
podczas kontroli drogowej gdy policjant "szuka dziury w calym" bo musi
norme mandatow wyrobic).
Post by Tomasz Gawryluk
Poszedłem jakiś czas temu do pewnego klubu. Nie miałem wówczas sprzętu a
chęć przyszła synowi pokazać coś innego niż "walkie talkie". Wchodzę w
progi a tam pierdziele przy piwku plują na "ruskich". Pytam, czy radio
sprawne. Sprawne. Czy włączyć można. Można. No to nadamy coś. Pół
godziny zajęła dyskusja czy pod własnym znakiem mogę czy pod klubowym.
Po tym czy w ogóle mogę, bo nie zapłaciłem jakiejś składki klubu leśnych
dziadków i zasadniczo nie mam paszportu polsatu, bo klub jest w innej
miejscowości niż ja mieszkam więc jak chce pójść do klubu to muszę iść
do tamtego. A w ogóle to nie jestem w PZK...
Tez nie jestem w PZK (choc znam wielu wspanialych ludzi nalezacych do PZK),
moje doswiadczenia byly podobne, kilka lat temu (jako trzydziestoletni
"narybek") poszedlem do klubu PZK aby zaczac "zabawe" i co mnie spotkalo,
to "tu masz wniosek o wstapienie do PZK tu o wstapienie do naszego klubu,
tu masz telefon do skarbnika Henka, jemu wplacisz skladki, a kurs, nie, nie
robimy kursow, mlody i bystry jestes, w internecie wszystko znajdziesz, a
egzamin jest prosty sa gotowe pytania, nauczysz sie i zdasz",
odpowiedzialem "to ja sie jeszcze zastanowie" i... tyle mnie widzieli w PZK
:D Oczywiscie sa rozne kluby i generalizowac nie ma co, bo pozniej (juz "na
radiu") poznalem wielu innych wspanialych ludzi (i na prawde swietny klub,
tez "pod patronatem PZK" i nikt mnie do zapisywania sie do PZK nie
"zmuszal" :D), po prostu bywa roznie, ale zgodze sie, ze wiele klubow jest
tylko "towarzystwem wzajemnej adoracji" i nie maja nic wspolnego z
szerzeniem naszego hobby.
Post by Tomasz Gawryluk
Najgorsze jednak jest to, że tamci dobrze wychowali następne pokolenie
legalistów i mądrali. Jedyny żyjący skansen PRL. Online, tfu ON-AIR.
Kiedys, w starym systemie, nie bylo innej drogi do krotkofalarstwa, niz
poprzez kluby PZK (i pokrewne typu LOK, ZHP itp.) i trzeba bylo sie
"spodobac kolegom z klubu" a wiec byl naturalny mechanizm "fali" (a jak
ktos sie "nie spodobal", to nie dostawal pozwolenia, lub to pozwolenie
tracil, wiec wielu nawet wbrew sobie "naginali sie" aby tylko moc uprawiac
swoje hobby) - teraz juz tak nie jest i to jest sola w oku dla niektorych
"starych".
Maja nalecialosc ze starego systemu, ze to PZK "rozdaje karty", gdy trwaly
konsultacje spoleczne nad nowym rozporzadzeniem w sprawie pozwolen dla
amatorow (cos kolo maja tego roku) to nadal PZK wnioskowalo o rezerwacje
puli znakow dla swojej organizacji, wnioskowalo tez o to aby UKE
konsultowalo sie z nimi w sprawie wydawania pozwolen dla stacji
automatycznych itd. - po prostu smiech na sali (czym jest PZK aby mialo
decydowac czy moge sobie postawic na przyklad beacon WSPR czy lokalny
przemiennik czy nie, nic PZK do tego). Walcza o wladze i monopole i... nie
robia tego "szeregowi" czlonkowie PZK, bo to sa bardzo czesto normalni
fajni ludzie, te "wojny" dzieja sie "na szczycie".
t***@wp.pl
2014-10-21 20:29:23 UTC
Permalink
Mam tu oficjalne stanowisko UKE ... warto przeczytać ...

W załączeniu przesyłam stanowisko UKE w przedstawionej przez Pana
sprawie:
_Znaki wywoławcze dla stacji w służbie radiokomunikacyjnej
amatorskiej przydzielane są w pozwoleniach radiowych, które wydawane
są zgodnie z zasadami określonymi w Rozporządzeniu Ministra
Infrastruktury z dnia 5 grudnia 2008 r. w sprawie pozwoleń dla służby
radiokomunikacyjnej amatorskiej (Dz.U. Nr 223, poz. 1472).
Rozporządzenie to, jak i żadne przepisy krajowe nie określają zasad
tworzenia i nadawania znaków wywoławczych._
_Z powodu braku regulacji krajowych, w chwili obecnej, jako zasady
tworzenia znaków wywoławczych zastosowanie mają jedynie zapisy
Regulamin Radiokomunikacyjnego ITU. Zgodnie z tymi zapisami (art. 19 §
12 pkt 1, § 21 pkt 1, § 30, Apendyks 42) znak wywoławczy w służbie
radiokomunikacyjnej amatorskiej to unikalny ciąg liter i cyfr,
rozpoczynający się od jednego z następujących układów dwóch liter
lub cyfry i litery: HF, SN, SO, SP, SQ, SR, 3Z oraz następujących po
nim: cyfry i kombinacji maksymalnie czterech liter i cyfr, z których
ostatnia jest literą. Dla tymczasowego wykorzystania, na ostatnich
pozycjach może być użyta kombinacja więcej niż czterech znaków._
_Znaki wywoławcze w pozwoleniach wydawanych przez delegatury UKE,
tworzone są zgodnie z powyższymi zasadami i nadawane z zachowaniem
zasady unikalności, w oparciu o prowadzoną ewidencję wydanych
pozwoleń i przydzielonych znaków wywoławczych, i nie można w tej
kwestii mówić o żadnej dowolności i przypadkowości._
_Prezes UKE dopuszcza składanie, razem z wnioskiem o wydanie pozwolenia
radiowego, również propozycji przydziału określonego znaku
wywoławczego, a jeśli spełnia on wyżej opisane zasady i jest
unikalny (nie został wcześniej przydzielony), Prezes UKE nie ma
podstaw prawnych odmowy jego przydziału. W opisywanym przez
radioamatora przypadku, zasada unikalności znaków wywoławczych
została zachowana, znak SP9AAA różni się od znaku SP7AAA. _
_Należy jednocześnie zaznaczyć, że przy zmianie miejsca zamieszkania
posiadacza pozwolenia radiowego lub lokalizacji stacji, nie zachodzi
konieczność zmiany znaku wywoławczego. W przypadku zmiany przez
radioamatora miejsca zamieszkania, w dalszym ciągu będzie on mógł
wykorzystywać dotychczasowy znak wywoławczy SP7AAA._


73, TEO
t***@wp.pl
2014-10-21 22:05:34 UTC
Permalink
A tutaj mam uwagi do PZK, bo to PZK powinno poczynić jakieś ustalenia
wewnętrzne z UKE aby nie powodować syfu,
bo w tej sytuacji to nawet okręgi nie mają sensu ... co po czasie spowoduje,
że spotkasz każdy numerek w każdym miejscu ...

Szkoda, iż PZK nie zareagowało ...

TEO

Użytkownik "Tomasz Gawryluk" napisał w wiadomości grup
Post by t***@wp.pl
Post by Piotr
formalnym, na przyklad obecne Prawo Telekomunikacyjne wymaga, aby osoba
obslugujaca urzadzenie nadawcze lub nadawczo-odbiorcze miala swiadectwo
radiooperatora, wiec teoretycznie nie mozna szkolic "narybku" na
radiostacji klubowej, bo prawo nie przewiduje pracy "pod nazdorem" itp.
Jest jeszcze inna opcja, pożyczyć sobie na wakacje znak klubowy i
chyba tak zrobię w przyszłym roku, mam ochotę >przeszkolić paru w
okolicy gdzie mam drugie QTH.
W takim przypadku już będziesz nielegalny w myśl nowych przepisów.
TEO
Poproszę o źródło tych "nowych przepisów", bo dostrzegam tu jakieś
własne interpretacje i tzw. "prawo życzeniowo-roszczeniowe"
charakterystyczne w SP jak precedens w USA.

Pamiętają koledzy interpretację przepisów ochrony środowiska by Dionizy?
Dalej musimy się taplać z gównie ustaleń, regulacji i zasad które i tak
każdy ma swoje a druga połowa radioamatorów po prostu nie dotyczy.

Jakiś jełop ostatnio (baaaardzo znany znak, oj bardzo ;) ) próbował mi
wmówić, że muszę mieć prawo jazdy dla pojazdów specjalnych bo miałem do
landrovera przyczepiony mały maszt teleskopowy. Przykład, że "wóz
satelitarny" RMF nie jest zakwalifikowany jako pojazd specjalny do
jełopa nie przemiawiał...

Chłopie, zdałeś egzamin. Dostałeś "prawo jazdy". UKE dało zezwolenie, bo
wie, że nie dostał go przypadkowy człowiek. Co za problem teraz czy ja
mam czerwony samochód czy niebieski. Czy ja się łamie przez k m czy 7?
Po co w takim razie stacja klubowa? Jak ktoś ma ochotę szkolić to niech
to robi właśnie z wykorzystaniem stacji klubowej. Na cholerę do tego
ustawa? Mało ich macie? Mentalność przymusowych zbieraczy bawełny.
Najlepiej jeszcze jakby uregulować jak ma wyglądać łączność, co mam
mówić komu i kiedy...

Nie zgłosiłem nigdzie anten. W myśl zdroworozsątkowej interpretacji -
nadaję sumarycznie 30 min tygodniowo z mocą 45W. Więcej zniszczeń we
łbach przez ten tydzień zrobił wam telefon komórkowy niż mój nadajnik.

Mieszkam w dwóch miejscach - jak ktoś nie jest starym emerytowanym
pierdzielem to wie ze to w tych czasach nie jest nic nadzwyczajnego. Co,
mam zmieniać co chwile zezwolenia? Pozwolenia? Opinie? Pomiary?

Nie. Informuje korespondenta, że mam radio w ręku więc sygnał mi może
zanikać. Informuje korespondenta, że pracuje z urządzenia na baterie i
mogą się rozładować - co by korespondent nie myślał, że to coś u niego
się stało. Urzędnika czy policjanta to w ogóle nie interesuje - mam
świadectwo uzdolnienia, mam zezwolenie i z niego korzystam.

Można szkolić na stacji klubowej. TRZEBA szkolić na stacji klubowej.
Trzeba zarażać innych naszym hobby, bo to kurwa hobby jest radiowe a nie
kancelaria prawna - a tak się drodzy radioamatorzy zachowujecie.

Poszedłem jakiś czas temu do pewnego klubu. Nie miałem wówczas sprzętu a
chęć przyszła synowi pokazać coś innego niż "walkie talkie". Wchodzę w
progi a tam pierdziele przy piwku plują na "ruskich". Pytam, czy radio
sprawne. Sprawne. Czy włączyć można. Można. No to nadamy coś. Pół
godziny zajęła dyskusja czy pod własnym znakiem mogę czy pod klubowym.
Po tym czy w ogóle mogę, bo nie zapłaciłem jakiejś składki klubu leśnych
dziadków i zasadniczo nie mam paszportu polsatu, bo klub jest w innej
miejscowości niż ja mieszkam więc jak chce pójść do klubu to muszę iść
do tamtego. A w ogóle to nie jestem w PZK...

Może jak już padną wszyscy emerytowani ubecy, komuniści ze spółdzielni
mieszkaniowych, emerytowane pułkowniki z LOKów, wolontariat zagłuszający
RWE i cała reszta psów ogrodnika to może radioamatorzy w tym kraju staną
się normalni. Breżniew nie żyje a CB radio przestało być popularne i już
byle kogo do TRXów nie ciągnie.

Najgorsze jednak jest to, że tamci dobrze wychowali następne pokolenie
legalistów i mądrali. Jedyny żyjący skansen PRL. Online, tfu ON-AIR.
--
Tomasz Gawryluk
Piotr
2014-10-22 01:24:09 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
A tutaj mam uwagi do PZK, bo to PZK powinno poczynić jakieś ustalenia
wewnętrzne z UKE aby nie powodować syfu,
bo w tej sytuacji to nawet okręgi nie mają sensu ... co po czasie spowoduje,
że spotkasz każdy numerek w każdym miejscu ...
Bo i okregi w XXIw nie maja wiekszego sensu. Obecnie standardem jest, ze
ludzie zmieniaja miejsce zamieszkania czy podrozuja z radiem po kraju,
nowoczesne technologie (ponoc bycie krotkofalowcem, to bycie "na biezaco" z
nowoczesnymi technologiami) pozwalaja na automatyczna wymiane informacji
lokalizacyjnych podczas lacznosci (wszystkie nowoczesne emisje to maja,
zarowno te stricte cyfrowe pokroju JT9 jak i foniczne typu komercyjne
D-Star, C4FM, DMR czy darmowe FreeDV), do tego polaczenie komputera z
radiem to u "mlodziezy" standard, wpisuje do elektronicznego logu i mam od
razu wszystko, lacznie z polozeniem (lokator/miejscowosc) radiostacji czy
informacje jakie formy elektronicznych QSL-ek korespondent akceptuje (i
nawet w przypadku niektorych, takich jak LoTW informacje kiedy ostatnio
synchronizowal swoj logbook), a jak ktos nadaje z innego miejsca niz
zwykle, to i tak to zwykle podaje w trakcie lacznosci.
Ja rozumiem starszych kolegow "uwiazanych do miejsca" ale czasy sie
zmieniaja i krotkofalarstwo to nie tylko CW czy fonia na SSB, wiele krajow
odchodzi od podzialu na okregi i wcale z tego "syf" nie wynika - uwazam, ze
jest dobrze tak, jak jest teraz, jesli ktos chce, to znak zmienia, ale
jesli ktos nie chce (bo na przyklad jest kierownikiem budow i co pol roku
zmienia miejsce zamieszkania i wolalby miec caly czas ten sam znak), to
niech nie zmienia. Mi osobiscie okregi "nie przeszkadzaja" ale nie uwazam
aby byl jakikolwiek sens narzucania ich, moze kiedys w czasach
"przedkomputerowych" to sie przydawalo na przyklad managerom kart QSL,
ktorzy na podstawie cyferki w znaku wiedzieli gdzie przeslac karte, ale
teraz... maja tyle sensu co wprowadzenie numerow kierunkowych w telefonii
komorkowej (i obowiazku jego zmiany gdy ktos sie przeprowadza). Ci co
uwazaja je za stosowne, niech sobie okregow uzywaja, ale narzucanie tego
wszystkim w postaci ustawy/rozporzadzen, to juz przesada.
Piotr
2014-10-22 01:26:19 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
A tutaj mam uwagi do PZK, bo to PZK powinno poczynić jakieś ustalenia
wewnętrzne z UKE aby nie powodować syfu,
bo w tej sytuacji to nawet okręgi nie mają sensu ... co po czasie spowoduje,
że spotkasz każdy numerek w każdym miejscu ...
Bo i okregi w XXIw nie maja wiekszego sensu. Obecnie standardem jest, ze
ludzie zmieniaja miejsce zamieszkania czy podrozuja z radiem po kraju,
nowoczesne technologie (ponoc bycie krotkofalowcem, to bycie "na biezaco" z
nowoczesnymi technologiami) pozwalaja na automatyczna wymiane informacji
lokalizacyjnych podczas lacznosci (wszystkie nowoczesne emisje to maja,
zarowno te stricte cyfrowe pokroju JT9 jak i foniczne typu komercyjne
D-Star, C4FM, DMR czy darmowe FreeDV), do tego polaczenie komputera z
radiem to u "mlodziezy" standard, wpisuje do elektronicznego logu i mam od
razu wszystko, lacznie z polozeniem (lokator/miejscowosc) radiostacji czy
informacje jakie formy elektronicznych QSL-ek korespondent akceptuje (i
nawet w przypadku niektorych, takich jak LoTW informacje kiedy ostatnio
synchronizowal swoj logbook), a jak ktos nadaje z innego miejsca niz
zwykle, to i tak to zwykle podaje w trakcie lacznosci.
Ja rozumiem starszych kolegow "uwiazanych do miejsca" ale czasy sie
zmieniaja i krotkofalarstwo to nie tylko CW czy fonia na SSB, wiele krajow
odchodzi od podzialu na okregi i wcale z tego "syf" nie wynika - uwazam, ze
jest dobrze tak, jak jest teraz, jesli ktos chce, to znak zmienia, ale
jesli ktos nie chce (bo na przyklad jest kierownikiem budow i co pol roku
zmienia miejsce zamieszkania i wolalby miec caly czas ten sam znak), to
niech nie zmienia. Mi osobiscie okregi "nie przeszkadzaja" ale nie uwazam
aby byl jakikolwiek sens narzucania ich, moze kiedys w czasach
"przedkomputerowych" to sie przydawalo na przyklad managerom kart QSL,
ktorzy na podstawie cyferki w znaku wiedzieli gdzie przeslac karte, ale
teraz... maja tyle sensu co wprowadzenie numerow kierunkowych w telefonii
komorkowej (i obowiazku jego zmiany gdy ktos sie przeprowadza). Ci co
uwazaja je za stosowne, niech sobie okregow uzywaja, ale narzucanie tego
wszystkim w postaci ustawy/rozporzadzen, to juz przesada.

Edit: Oczywiscie to moj punkt widzenia, niekoniecznie najlepszy i nie kazdy
musi sie z tym zgadzac, ale bywalem za granica w krajach, gdzie nie ma
podzialy na okregi (na przyklad DL) i wcale to "syfu" nie powoduje, wrecz
przeciwnie, akurat uwazam, ze w DL jest znacznie wiekszy porzadek w
sprawach krotkofalarskich niz w SP.
t***@wp.pl
2014-10-22 07:15:47 UTC
Permalink
Hm, rozumiem punkt widzenia i rozumiem argumentację. Czyli sumując wszystko,
wkrótce znaki radioamatorów w ogóle przestaną mieć sens, bo obecnie mamy
wprowadzone tylnymi drzwiami domontowanie okręgów wywoławczych, a wkrótce
zostanie stwierdzone, że w sumie z prefiksów też można zrezygnować, bo
przecież ludzie przemieszczają się po UE i po co robić sobie kłopot.
Następnym etapem, można spodziewać się, będzie rezygnacja z wydawania
pozwoleń i każdy będzie sobie wymyślał ksywę jak na CB :) Później powstanie
typowy chaos. Bardzo popieram nowoczesne technologie, ale jednak podział
"administracyjny krótkofalarfstwa" powinien zostać tradycyjny jako
status-quo całej zabawy.

Dziwi mnie to, że państwo jako gospodarz i właściciel pasm pozwala sobie na
takie rozluźnienie. A może zaczyna się proces uwalniania pasm amatorskich i
zrównania z pasmem obywatelskim.

TEO
Tomasz Gawryluk
2014-10-22 08:12:55 UTC
Permalink
rezygnacja z wydawania pozwoleń i każdy będzie sobie wymyślał ksywę jak
na CB :)
No ale to już się stało! "Zwracam się z uprzejmą prośbą o przydzielenie
mi znaku SP2XX bo jest fajny, krótki i od lat wolny. Z poważaniem
SQ2YYY". Bum! "Przychylamy się do prośby" No i mam oldschoolowy znak!

Nie wybieram sobie ksywy?
Później powstanie typowy chaos. Bardzo popieram nowoczesne
technologie, ale jednak podział "administracyjny krótkofalarfstwa"
powinien zostać tradycyjny jako status-quo całej zabawy.
Status-quo to rozwój techniczny, eksperyment... a nie chorągiewki,
proporczyki i podziały administracyjne.
Dziwi mnie to, że państwo jako gospodarz i właściciel pasm pozwala sobie
na takie rozluźnienie. A może zaczyna się proces uwalniania pasm
amatorskich i zrównania z pasmem obywatelskim.
Nie rzucim zieeeemi!!! Państwo nie ma własności. A jak komu jeszcze się
nie udało zauważyć to przypominam, że Breżniew nie żyje.

Wolność na pasmach amatorskich z uwagi na status quo służby amatorskiej
powinna być dużo większa niż na ogólnodostępnym CB.

Po drugie: argumentacja strasząca o wejściu cymbałradio na pasma uległa
przedawnieniu i warto wymyśleć inne straszydło. Przekręć pan gałą w
radio (o ile je pan masz) i posłuchaj co na 27MHz słychać. Podpowiadam -
NIC!

Oczywiście jak już wszyscy radioamatorzy na skutek idiotyzmów zamordyzmu
prawnego zrezygnują z hobby to usłyszymy na 3,712MHz "Henio! Henio!
Słyszysz mnie?!" i w jaskini zapłonie ogień.
TEO
Z narodowo-partyjnym pozdrowieniem! :D
--
Tomasz Gawryluk
Tomasz Gawryluk
2014-10-22 07:56:41 UTC
Permalink
Post by Piotr
Post by t***@wp.pl
A tutaj mam uwagi do PZK, bo to PZK powinno poczynić jakieś ustalenia
wewnętrzne z UKE aby nie powodować syfu,
bo w tej sytuacji to nawet okręgi nie mają sensu ... co po czasie spowoduje,
że spotkasz każdy numerek w każdym miejscu ...
Bo i okregi w XXIw nie maja wiekszego sensu. Obecnie standardem jest, ze
Zgadza się. Tu poprzez analogię trzeba zauważyć, co powoduje, że bliżej
nam do dziczy tajgi niż zachodnich cywilizacji do których jednak
aspirujemy. Może gdyby zmienić logikę i znak przydzielić człowiekowi a
nie urządzeniu? Przecież w warunkach radioamatorskich urządzenia i tak
zmieniam jak rękawiczki i na tym to hobby polega. To jednak jest
myślenie systemowe które jest nad Wisłą dość trudne jeszcze.

Podobnie ubezpieczenie OC w ruchu drogowym - ubezpieczajmy siebie od
odpowiedzialności cywilnej a nie nasz bezduszny pojazd, który w zasadzie
za nic nie odpowiada. To ubezpieczenie niech się przesiada razem ze mną
do auta kolegi, do autobusu czy niech wędruje wężykiem poboczem
wieczorem. Ceduje bowiem JA swoją odpowiedzialność na firmę
ubezpieczeniową aby pokryła koszty MOJEGO zachowania.

Zmieniło się trochę. To już nie jest tak, że siedzi inżynier i buduje
"stację radiową" SP1X tylko krótkofalowiec SP4XXX powiedział, że...
Patrzcie jaki to ma sens, jeżeli z dnia na dzień z SP4XXX staje się
SP4XX a do tego mogę być 3Z4XX SN0XX itd. Z jednej strony jakby płacz,
że pod znakiem stacji klubowej, ustalonej i identyfikującej się sufiksem
zaczynającym od P K czy Y nie może pracować ktoś niezidentyfikowany a z
drugiej strony żaden znak nikogo nie identyfikuje tylko kupę
tranzystorów i cewek. Podobnie jak to, że mieszkam w SP5 a domek na
odpoczynek mam w SP4 (bez adresu pocztowego więc nie wiem jak ja mam tam
zarejestrować tranzystory i cewki...). Za tą skostniałość mogą
odpowiadać też pewne kontesty i dyplomy których w sportowej części
krótkofalarstwa powinno już nie być. Przecież teraz mogę poprzez webDSR
pomóc sobie w słuchaniu DX'a. To czy tak robię czy nie zależy ode mnie.
Po co mi tu przepisy i policja? Poprzez echolinka "wychodzę" sobie w DL
w eter. BO MOGĘ. BO MAM TAKĄ MOŻLIWOŚĆ i proszę mi nie imputować, że to
jest "niemoralne". Przypomnijcie sobie, że kiedyś spalono by mnie na
stosie jakbym ogłosił, że można na odległość rozmawiać "przez pudełka" a
nie wysyłać listy gołębiem.

Piotr widzę, że porusza poniżej ten sam temat z podobną perspektywą więc
nie będę mnożył przykładów.
Post by Piotr
ludzie zmieniaja miejsce zamieszkania czy podrozuja z radiem po kraju,
[ciach]
Post by Piotr
Ja rozumiem starszych kolegow "uwiazanych do miejsca" ale czasy sie
zmieniaja i krotkofalarstwo to nie tylko CW czy fonia na SSB, wiele krajow
odchodzi od podzialu na okregi i wcale z tego "syf" nie wynika - uwazam, ze
jest dobrze tak, jak jest teraz, jesli ktos chce, to znak zmienia, ale
jesli ktos nie chce (bo na przyklad jest kierownikiem budow i co pol roku
zmienia miejsce zamieszkania i wolalby miec caly czas ten sam znak), to
niech nie zmienia. Mi osobiscie okregi "nie przeszkadzaja" ale nie uwazam
aby byl jakikolwiek sens narzucania ich, moze kiedys w czasach
"przedkomputerowych" to sie przydawalo na przyklad managerom kart QSL,
ktorzy na podstawie cyferki w znaku wiedzieli gdzie przeslac karte, ale
teraz... maja tyle sensu co wprowadzenie numerow kierunkowych w telefonii
komorkowej (i obowiazku jego zmiany gdy ktos sie przeprowadza). Ci co
uwazaja je za stosowne, niech sobie okregow uzywaja, ale narzucanie tego
wszystkim w postaci ustawy/rozporzadzen, to juz przesada.
Okręgów mamy za dużo. Nie zaglądałem do statystyk, ale myślę że dwa -
północ/południe mogły by wystarczyć. Ewentualnie więcej o tyle o ile
udało by się utrzymać niepowtarzalność znaku. Jak jeszcze ktoś czuje
podnietę że na swoim fabrycznym kenwudzie z podwójnym LCD z SP2 usłyszał
SP8 to znaczy, że mu się cewnik zatkał i pęcherz na mózg naciska.
Identyfikacja eterowa zwyczajnie zbędna.

Patrzcie na kuriuzom! Tu nie ma ustaw, prawa, sędziów czy "matołów" z
policji tylko sami sobie gotujemy taki los. Po pierwsze na skutek wiary
w zasadność istnienia PZK w ogóle. Mi wystarczy aby powołać "ciało" w
UKE w postaci trzech ludzi "ze znakiem". Tylko po to aby z rozpędu nie
wydali jakiemuś brocasterowi zezwolenia na pracę na 3,700 MHz i tyle.
Walka o pasma jaką najczęsciej słyszę w argumentacji karmienia leśnych
dziadków jest o tyle o dupę rozbić, że o martwe pasma walczyć nie ma
sensu. Albo też odkrywać odkrytego. Technologia idzie w wysoki UKF.
Wątek wyżej mamy informacje o 60GHz. Poruszając się dotychczasową logiką
to trzeba zarejestrować radio DOKŁADNIE na współrzędnych XX.xx'xx''xx'''
i nadać jej znak SP432344XXX/sltka bo dwa metry dalej może pracować
sześć innych stacji na dodatek z anteny skupionej jak laser... Przejde
na drugą stronę ulicy i... GLEBA, RĘCE DO TYŁU, COKOLWIEK POWIESZ! ;)

Pozytywizm prawny pomiędzy krótkofalowcami wydaje się być niemal
obowiązkiem. Może i wyrasta on z poczucia wyjątkowości? Dajcie spokój...
przeciętny gimnazjalista o zasięgu radiowym wie naprawdę więcej niż 20
lat temu. Na skutek posiadania tri-pasmowego smartfona, linka wi-fi do
kolegi z sąsiedniego bloku aby w maincrafta pograć. Mają głęboką
świadomość istnienia fal radiowych. Wiedzą że 8MHz to co innego niż
9GHz. W ogólniku ale to już nie jest wiedza zarezerwowana dla szamanów.
Ta wyjątkowość przeniosła się i aspiruje na Wiejską. Krótkofalowcom
popierdolił się eksperyment techniczny z eksperymentem prawnym. To nie
jest wasza (ech... nasza...) domena! Jesteśmy służbą powołaną do
eksperymentu rozwoju i zapewnienia łączności radiowej. Służbą i
policjant (rany, nawet "matoł") jest po naszej stronie. Patologią każdej
służby jest tworzenie norm wewnętrznych w oderwaniu od status quo. Tu
przykładem jest "norma ilości mandatów" która w prawie nie istnieje a
tylko w zwyczaju. Zwyczaju który powinien być ( i jest) wzgardzony
społecznie, a nie normowany prawnie poprzez zapis w niekończącej się
ustawie o policji: "funkcjonariusz nie może zakładać ile mandatów
dziennie ma wystawić". Status quo policji jest egzekucja przestrzegania
normy prawnej i działanie reakcyjne. Jak wiemy doskonale każde działanie
prewencyjne policji odbieramy za opresję. W Polszy lepiej wydać miliard
na kampanie "zatrzymaj sie na przejzdzie kolejowym" dla policji niż
zbudować wiadukt... Prewencyjnie może sobie działać ministerstwo
edukacji. ;) powracając do radio: najwięcej szczekają dziadki w
krawatach których radia stoją przykryte haftowanymi obrusikami w domu...

Wiecie, że oni w tym PZK spotykają się na "walnych zebraniach" w
zarezerwowanych knajpach, ustalają porządek spotkania, powołują
komisarzy zgłaszają do siebie wnioski formalne i zwracają się "panie
inżynierze"? Skansen! Człowiek właśnie na takim spotkaniu wpada na
wspaniały pomysł "arkusza samopodpierdolenia" i jest z siebie dumny!
Miast kwestionować idiotyczną normę (no dobra, nie tyle idiotyczną co
taką która zapomniała sobie o radioamatorach) on zgłasza komisaryczny
wniosek formalny do kolegiatu! FFS! Na takim oborniku rośnie ta wierzba
z jabłkami... niestety.
Post by Piotr
Edit: Oczywiscie to moj punkt widzenia, niekoniecznie najlepszy i nie kazdy
musi sie z tym zgadzac, ale bywalem za granica w krajach, gdzie nie ma
podzialy na okregi (na przyklad DL) i wcale to "syfu" nie powoduje, wrecz
przeciwnie, akurat uwazam, ze w DL jest znacznie wiekszy porzadek w
sprawach krotkofalarskich niz w SP.
O ile nie będziemy zbyt małostkowi i brzytwą okhama wytniemy leśnych
dziadków to jest szansa, że w następnym pokoleniu będzie normalniej.
Jeżeli nie, to przyjdzie ktoś i zrobi nam ordung. Pewnie siłą, bo
zdyscyplinować Polaka w inny sposób zwyczajnie "se ne da". W chwili
obecnej chcemy biegać do prokuratury skarżąc własną rękę o gwałt po
niezbyt udanej masturbacji.
--
Tomasz Gawryluk
t***@wp.pl
2014-10-22 10:34:52 UTC
Permalink
Czyli co ? Uważasz, że znak miałby być przypisany do operatora, a nie do
stacji ...
i że PZK to socjalistyczny relikt, który tylko odprawia inscenizację plenum
komitetu centralnego i czym prędzej to rozpędzić ?

No ale kto będzie reprezentował interesy krótkofalowców przed państwem i kto
będzie członkiem IARU ?
Przecież na zachodzie też są związki krótkofalowców, a nawet więcej
organizacji w jednym państwie niż w SP.
Bo w SP jest tylko jedna jedyna i słuszna.

Swoją drogą jak leśne dziadki wymrą, to praktycznie na pasmach zostanie to,
co zostało na CB, czyli kierowcy. To wymieranie to zbyt szybko nie nastąpi
oczywiście, bo większość to są funkcjonariusze służb dobrze uposażeni,
niewypracowani z dostępem do najlepszej służby zdrowia (np. do szpitali
wojskowych, MSWiA, itd ...). Natomiast tym narybkiem to ciężko ... bo sprzęt
drogi, ostre wymagania co do montażu anten, niejednokrotnie graniczące z
cudem dostanie zgody czynnika decydującego o nieruchomości na zgodę. No i
jeszcze ochrona środowiska ... teraz wołają po 500000 PLN za wycięcie
drzewa, a wkrótce będą karali nawet za rozwieszenie anteny z zamocowaniem o
drzewo ...
Choć ostatnio widzę, że jednak Janosik robi furorę ...


TEO

Użytkownik "Tomasz Gawryluk" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5447633a$0$12627$***@news.neostrada.pl...
Tomasz Gawryluk
2014-10-22 12:50:44 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
Czyli co ? Uważasz, że znak miałby być przypisany do operatora, a nie do
stacji ...
QRMy jakieś były? ;)

TAK.
Post by t***@wp.pl
i że PZK to socjalistyczny relikt, który tylko odprawia inscenizację
plenum komitetu centralnego i czym prędzej to rozpędzić ?
TAK.

Aż tak trudno zrozumieć o czy napisałem, że trzeba dopytać? Czy mam
wprost napisać, z wulgaryzmami i nazwiskami co sądzę o pojedynczych
członkach tej organizacji? Aby było o czym plotkować? Czy aby można było
Gawryluka zlinczować, bo to "element reakcyjny"?

Dziwne, że jeszcze nie padło "aaa jaki ty masz znak, kooelego" - Ja?
Żadnego. Przecież znak mają te tranzystory i cewki, a nie ja. ;)

TAK. JESTEM REAKCJONISTĄ! ;)
Post by t***@wp.pl
No ale kto będzie reprezentował interesy krótkofalowców przed państwem i
kto będzie członkiem IARU ?
Co to są "interesy krótkofalowców"? Mam nadzieje, że nie chodzi tu o
penisy... może się okazać przy analizie wstępnej, że nie wszyscy mają ze
względu na płeć. A właśnie! A może jeszcze parytet wprowadzić? Pewnie
kobiet krótkofalowców jest tak mało i pewnie jest to grupa uciskana.
Pasowało by to do partyniackiej socjalistyczno-lewackiej doktryny PZK.

A co to jest to IARU na litość boską... Międzynarodowa ekipa która
reprezentuje jakieś interesy przed ITU.

Przecież jak ktoś napisze sobie w statucie, że reprezentuje interesy to
nie koniecznie udaje mu się to realizować. Trąca mi to wiarą w słuszność
aparatu...

Zrozumieć trzeba jedno: jeżeli jakąś sytuację udało się ustabilizować i
każda służba radiowa, odpowiednie ministerstwa i przepisy zostały już
utworzone i krótkofalowiec nie musi walczyć o pasma jak Gomułka ze
stonką to po co dalej utrzymywać te bojówki? Ile jeszcze jest do
zrealizowania w ramach status quo na falach krótkich? Nawet broadcasting
na krótkich zaczyna tracić swój sens.

To, że coś w historii miało jakąś rację bytu nie znaczy, że musi mieć
zawsze. Rozumiem, że AK ma swój renesans i uwielbiamy się w takich
zapadłościach historii grzebać jak świnie w błocie ale dziś już wojny
nie ma i partyzantka jest nam nie potrzebna. Pora wyjść w końcu z lasu!
No chyba, że po raz kolejny mamy dać się omamić garstce idiotów którzy
nazwali się oficerami i pójdziemy za ich interesy na rzeź rozpierdalając
przy okazji pół miasta.

W takiej retoryce przecież mocnym moim argumentem było by, że za
Bolesława Krzywoustego nie było PZK i interes krótkofalowców miał się
dobrze.
Post by t***@wp.pl
Przecież na zachodzie też są związki krótkofalowców, a nawet więcej
organizacji w jednym państwie niż w SP.
Bo w SP jest tylko jedna jedyna i słuszna.
No i to właśnie jest problem. Zorientuj się z kim jeszcze poza PZK
konsultowano zmiany w przepisach. Jakoś jest z kim rozmawiać kto będzie
"reprezentował interesy" pod warunkiem, że partyjniacki beton PZK
dopuści ich do głosu i nie będzie sobie z historycznego tytułu rościł
więcej niż inni.
Post by t***@wp.pl
Swoją drogą jak leśne dziadki wymrą, to praktycznie na pasmach zostanie
to, co zostało na CB, czyli kierowcy.
No i własnie! CB radio od dawien dawna, jak nie od początku jest
wykorzystywane przez kierowców. Wróciło tam gdzie ma być jak sytuacja
stała się normalna czyli telefonizacja miast i wsi przestała być
"interesem partii" a firm prywatnych. Co za tym idzie technologii.
Przestaliśmy kombinować aby mieć kontakt z sąsiadem. Nie działa nawet
argument, że przez radio możesz gadać ile chcesz i ZA DARMO.
Post by t***@wp.pl
To wymieranie to zbyt szybko nie
nastąpi oczywiście, bo większość to są funkcjonariusze służb dobrze
uposażeni, niewypracowani z dostępem do najlepszej służby zdrowia (np.
do szpitali wojskowych, MSWiA, itd ...).
Rak nie boi się MSWiA a diabeł bierze wszystkich.
Post by t***@wp.pl
Natomiast tym narybkiem to
ciężko ... bo sprzęt drogi, ostre wymagania co do montażu anten,
niejednokrotnie graniczące z cudem dostanie zgody czynnika decydującego
o nieruchomości na zgodę. No i jeszcze ochrona środowiska ...
Sprzęt drogi? Człowieku... dzieciak potrafi naciągnąć rodzica na ipada
za 3000PLN. Wiesz jaki TRX można za to kupić? WYSTARCZAJĄCY

Kiedyś sprzętu nie było, teraz, że za drogi. Zawsze źle?

Zaraz, zaraz to jak do ciężkiej cholery moje interesy reprezentuje PZK
jak mam takie trudne warunki formalno-prawne do realizacji swojego
hobby? A gdybym to ja, w świetle prawa reprezentował swoje interesy i
poszedł do spółdzielni, mieszkańców, urzędów z wykonanymi pomiarami
szkodliwości moich anten, uzyskał opinię kominiarza i strażaka to nie
uzyskał bym pozwolenia na antenę?! Pewnie tak, ale dzięki
"reprezentowaniu interesów" powołuje się ktoś na ustawy i ze zwyczajnego
strachu przed podejmowaniem decyzji administracyjnej zakazuje
zasłaniając się literą prawa. Bo tak jest wygodniej.

Czyli socjalizm ma się dobrze - równanie w dół i równa dystrybucja nędzy.
Post by t***@wp.pl
teraz
wołają po 500000 PLN za wycięcie drzewa, a wkrótce będą karali nawet za
rozwieszenie anteny z zamocowaniem o drzewo ...
Nigdzie nie stawiają takich cen. O ile w ogóle jakieś. Bez siania
paranoi. To nie brzoza, to brawura.
Post by t***@wp.pl
Choć ostatnio widzę, że jednak Janosik robi furorę ...
Oby furorę zaczął robić zdrowy rozsądek i przestrzeganie tych przepisów
co są a nie tworzenie nowych.
Post by t***@wp.pl
TEO
Użytkownik "Tomasz Gawryluk" napisał w wiadomości grup
--
Tomasz Gawryluk
Tomasz Gawryluk
2014-10-22 13:00:59 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
No ale kto będzie reprezentował interesy krótkofalowców przed państwem i
kto będzie członkiem IARU ?
http://ot27.cb-kf.pl/articles.php?article_id=30

Proszszsz. O to wypocina BACZNOŚĆ! Oficera łącznikowego SPOCZNIJ! z IARU.


"Tylko poprzez połączenie naszych wysiłków w taki sposób - możemy
zapewnić przyszłą dobrą kondycję krótkofalarstwa, dla nas i dla
przyszłych pokoleń." Przetłumaczyć na rosyjski czy niemiecki aby
brzmiało dosadniej? ;)

Słabo się staracie, chłopcy. Krótkofalarstwo ma zadyszkę. Choć może to
już rak płuc...

Zwracam uwagę na to, że tekst odwołuje się tylko do zasadności
historycznej organizacji (czemu jestem wdzięczny) mając na uwadze
kierunki rozwoju zasadność jej istnienia zdecydowanie podważam. Chyba,
że ma być organizacją podobną do grup rekonstrukcji bitwy pod Grunwaldem.
--
Tomasz Gawryluk
t***@wp.pl
2014-10-23 07:17:31 UTC
Permalink
Hm, no nie wiem czy takie postawienie sprawy nie jest zbyt krzywdzące dla
tych dziadków leśnych, bo niektórzy rzeczywiście przez lata robią przy
dystrybucji kart zupełnie nieodpłatnie na rzecz reszty, inni organizują
imprezy, jeszcze inni organizują zawody dla innych. Przecież dla niektórych
likwidacja tego PZK będzie oznaczała zakończenie żywota.

Ja rozumiem, że podobnie jak KK chcą być jedyną organizacją tego typu i nie
ma tutaj żadnej konkurencji, ale to może lepiej by było doczekać się
konkurenta do obecnego tworu zamiast całkowicie likwidować i popadać w
radiową anarchię. Żadna skrajność nie jest dobra.

Podstawowym pytaniem pozostaje, co w nowej formie taka organizacja miałaby
robić ? Na dzień dzisiejszy stwierdzam, że działalność PZK pozostaje dla
mnie enigmatycznym tematem i też mam problem z przedstawieniem konkretnych
punktów jak oni dbają o tych nieszczęsnych krótkofalowców i jak te interesy
są reprezentowane i co to są za interesy.

Rozwiązanie typu zatrudnić ze trzy ryje do pilnowania aby UKE nie dzieliło
pasm dla komerchy może okazać się słabym rozwiązaniem. Bo 3 ryje łatwo
kupić, za cekiny wręcz. Grosze w tym UKE zarabiają, i założę się, że nawet
możliwość uprawiania sexu na plażach Grecji dla takiego licho opłacanego
jegomościa może okazać się ponętnym argumentem.


TEO
Słabo się staracie, chłopcy. Krótkofalarstwo ma zadyszkę. Choć może to już
rak płuc...
--
Tomasz Gawryluk
Piotr
2014-10-23 12:30:43 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
Hm, no nie wiem czy takie postawienie sprawy nie jest zbyt krzywdzące dla
tych dziadków leśnych, bo niektórzy rzeczywiście przez lata robią przy
dystrybucji kart zupełnie nieodpłatnie na rzecz reszty, inni organizują
imprezy, jeszcze inni organizują zawody dla innych. Przecież dla niektórych
likwidacja tego PZK będzie oznaczała zakończenie żywota.
A kto im broni dzialac tak jak dzialali? Niech sobie organizuja zloty,
niech sortuja karty, niech organizuja zawody (do tego nie trzeba
"blokoslawienstwa prezesa"), chodzi o zwyczajny pluralizm, czyli aby
wszyscy mogli dzialac na rownych prawach - obecnie tak nie jest. IARU
przewiduje tylko jednego reprezentanta na kraj (co ma nawet sens) ale PZK
wykorzystuje ten fakt do monopolizowania pewnych dzialalnosci (w czasach
"jedynie slusznych partii i organizacji" mieli to zapewnione odgornie,
obecnie "na wolnym rynku" juz tak nie jest). PZK nawet nie jest
reprezentantem wiekszosciowym, mniej niz polowa posiadaczy pozwolen jest
zapisana do PZK a wielu z nich (przynajmniej wsrod tych, ktorych poznalem
osobiscie) jest czlonkami "wirtualnymi", sa zapisani glownie ze wzgledu na
Biuro QSL (bo nie ma innej mozliwosci, wszystkie proby stworzenia
niezaleznych biur QSL spotykaly sie z duzym oporem ze strony PZK badz wrecz
z sabotowaniem ich dzialanosci), sam sie zastanawialem nad wstapieniem do
PZK tylko ze wzgledu na Biuro QSL, ale ostatecznie doszedlem do wniosku, ze
to bylaby z mojej strony swego rodzaju hipokryzja (podobnie jakbym na
przyklad nie popieral partii rzadzacej w kraju, ale bym sie zapisal, bo to
sie "oplaca" na przyklad przy szukaniu pracy w sektorach
rzadowych/samorzadowych).
Post by t***@wp.pl
Ja rozumiem, że podobnie jak KK chcą być jedyną organizacją tego typu i nie
ma tutaj żadnej konkurencji, ale to może lepiej by było doczekać się
konkurenta do obecnego tworu zamiast całkowicie likwidować i popadać w
radiową anarchię. Żadna skrajność nie jest dobra.
Tylko ze IRAU jest skonstruowana tak, ze co do zasady nie uznaje
"konkurencji", jeden reprezentant z kazdego kraju i koniec, reszta to
wewnetrzne sprawy w danym kraju (i to ma sens, tak sa zorganizowane
wszystkie organizacje miedzynarodowe, tylko ze wewnatrzkrajowo zakladaja
pluralizm, jest kilka "partii politycznych", ktore demokratycznie wybieraja
reprezentanta, natomiast PZK do tego nie dopuszcza). PZK nie chce dzialac w
ramach zrzeszenia sie z innymi stowarzyszeniami, zamiast tego tylko stosuje
tanie zagrywki w stylu "nie podoba ci sie PZK, to wstap do niego i dzialaj
aby to zmienic" a jak ktos taki wstapi do PZK i na prawde chce cos zmienic,
to slyszy "wylatujesz z PZK, bo jak mozesz nalezec do organizacji, ktorej
dzialalnosc ci sie nie podoba" i kolo sie zamyka - PZK utrzymuje swoje
status quo nie dopuszczajac do zmian jednoczesnie gloszac, ze przeciez
kazdy w PZK ma prawo glosu i swobodnego dzialania na rzecz zmian (zupelnie
jak w mojej poprzedniej pracy - "mozesz powiedziec wszystko pod warunkiem,
ze zgadzasz sie z prezesem" - firma po kilku latach padla, bo pracownicy
woleli siedziec cicho zamiast zwrocic uwage prezesowi gdzie popelnia bledy
i co powinno sie zrobic inaczej :D).
Post by t***@wp.pl
Podstawowym pytaniem pozostaje, co w nowej formie taka organizacja miałaby
robić ? Na dzień dzisiejszy stwierdzam, że działalność PZK pozostaje dla
mnie enigmatycznym tematem i też mam problem z przedstawieniem konkretnych
punktów jak oni dbają o tych nieszczęsnych krótkofalowców i jak te interesy
są reprezentowane i co to są za interesy.
Nie chodzi o to *co* mialaby robic, tylko *jak* to robic (jak mialaby
dzialac).
Post by t***@wp.pl
Rozwiązanie typu zatrudnić ze trzy ryje do pilnowania aby UKE nie dzieliło
pasm dla komerchy może okazać się słabym rozwiązaniem. Bo 3 ryje łatwo
kupić, za cekiny wręcz. Grosze w tym UKE zarabiają, i założę się, że nawet
możliwość uprawiania sexu na plażach Grecji dla takiego licho opłacanego
jegomościa może okazać się ponętnym argumentem.
Bez przesady, jakos na przyklad CB-radiowcom, PMR-owcom itd. nikt pasm nie
zabiera, a wrecz przeciwnie, na przestrzeni ostatnich 25-ciu lat "dorobili
sie" braku koniecznosci rejestrowania urzadzen, mozliwosci pracy na
wstegach z wieksza moca (na CB - SSB-12W), dochodza nowe czestotliwosci (na
przyklad dPMR na 70cm) czy... najwieksze kuriozum - wg UKE uzytkownik
CB/PMR moze korzystac ze swoich urzadzen z dowolnego miejsca w Polsce przez
dowolny czas bez potrzeby zglaszania czegokolwiek, rejestracji itd. a wg
tego samego UKE krotkofalowiec nie moze nawet na chwile uzyc swojego
urzadzenia poza miejscem okreslonym w pozwoleniu (to ze pracownicy UKE
"przymykaja oko, to inna rzecz") - tak PZK dba o sprawy krotkofalowcow,
nawet nie mieli pojecia o tym, ze problem istnieje, a przeciez przepisy
sie nie zmienialy od 2008 roku (za wyjatkiem KTPCz), PZK sie wzielo do
roboty dopiero jak inne organizacje zaczely w tej kwestii dzialac i sie
zrobil z tego "szum w mediach internetowych".
Tomasz Gawryluk
2014-10-23 15:07:51 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
Hm, no nie wiem czy takie postawienie sprawy nie jest zbyt krzywdzące
dla tych dziadków leśnych, bo niektórzy rzeczywiście przez lata robią
przy dystrybucji kart zupełnie nieodpłatnie na rzecz reszty, inni
organizują imprezy, jeszcze inni organizują zawody dla innych. Przecież
dla niektórych likwidacja tego PZK będzie oznaczała zakończenie żywota.
https://pzk.org.pl/news.php?readmore=3261

Popatrzmy czym to się PZK zajmuje i jak ma się to do mojego hobby:

ad 1.
"Wśród wielu odznaczonych znalazłem się również ja, Prezes PZK, któremu
Medal 70-lecia LOK przypiął do klapy marynarki Prezes LOK."

Nie wiedziałem, że PZK to organizacja paramilitarna! Co mi na dzień
dzisiejszy daje "owocna współpraca z LOK"? Kiedyś miała znaczenie, bo
można było reakcjonistów kontrolować ale dziś? Czym się różni plaża w
grecji, o której piszesz niżej od medali? Ano niczym.

Moja specjalizacja wojskowa - radiotelegrafista. Pierwsze kroki
stawiałem w klubie przy LOK. Temat mogę rozwinąć do książki, jeżeli ktoś
ma taką potrzebę.

ad 2.
"W dniach 17 – 19 października br. w Klubie 6 Brygady
Powietrznodesantowej w Krakowie odbyło się V Ogólnopolskie Forum
Organizacji Pozarządowych Działających Na Rzecz Obronności, w którym
uczestniczyło ponad 130 przedstawicieli tych organizacji z całego kraju."

Jakie tu moje interesy były reprezentowane? PZK to grupa paramilitarna o
ciągotach partyzanckich? "POZARZĄDOWE DZIAŁANIE NA RZECZ OBRONNOŚCI
KRAJU!" Będziemy zabezpieczać łączność na polskim majdanie czy co?

ad 3.
"Miło nam poinformować, że wysłaliśmy kolejne Pakiety Startowe do nowo
wstępujących członków DOT PZK, tym razem członków nadzwyczajnych
(nasłuchowców). W szeregi naszej organizacji wstąpili: Mariusz
SP6-01-413 z Polkowic, Paweł SP6-01-414 z Wałbrzycha, Agnieszka
SP6-01-415 z Legnicy oraz Marcin SP6-01-416 z Wrocławia."

"Obywatelu! Zarejestruj odbiornik radiowy!". W końcu coś o radio! Ale
ton ten sam "szeregi naszej organizacji" "uroczyste wręczenie".
Znaki SWL pozwalają na kolekcjonowanie kartek QSL. Taki przedsionek
krótkofalarstwa. Zaznaczam, że w ramach organizacji do której nie należę
więc temat mnie nie dotyczy. Tu zostawiam ewentualnemu obrońcy PZK pole
do popisu i może mnie punktować, że to ważne i potrzebne i och i ach.
Dla mnie to coś wewnętrznego w PZK i cuchnącego tym, co zawarłem w
pierwszym cudzysłowie w tym akapicie. EOT

ad 4.
"Dnia 19.10.2014 r. odbyło się Zebranie Sprawozdawczo – Wyborcze LKK.
Obecni: 68 członków."

No ale miały być interesy kraju, państwa... No ale Ukraina to przecież
też nasze państwo... ech. Powstrzymuje się od komentarza. Nie biorę
udziału w wojnie informacyjnej.

To komunikat PZK. Tym się właśnie zajmuje ta organizacja i takie
interesy reprezentuje. Same WAŻNE tematy z TVNu! Status quo?
BUHAHAHAHA!
Post by t***@wp.pl
Ja rozumiem, że podobnie jak KK chcą być jedyną organizacją tego typu i
nie ma tutaj żadnej konkurencji, ale to może lepiej by było doczekać się
konkurenta do obecnego tworu zamiast całkowicie likwidować i popadać w
radiową anarchię. Żadna skrajność nie jest dobra.
Jak widać po komunikacie skrajność może być również niebezpieczna.
Są wyjątkowi, to fakt. Jak KK za czasów inkwizycji i wypraw krzyżowych...
Post by t***@wp.pl
Podstawowym pytaniem pozostaje, co w nowej formie taka organizacja
miałaby robić ? Na dzień dzisiejszy stwierdzam, że działalność PZK
pozostaje dla mnie enigmatycznym tematem i też mam problem z
przedstawieniem konkretnych punktów jak oni dbają o tych nieszczęsnych
krótkofalowców i jak te interesy są reprezentowane i co to są za interesy.
Działalność PZK przypomina mi działalność AK. Tylko i wyłącznie.
Dbanie o interesy państwa i socjalistyczna nomenklatura. Wyrazy kluczowe
oddzieliłem literką i.

PZK działa WYŁĄCZNIE w strefach politycznych.
Post by t***@wp.pl
Rozwiązanie typu zatrudnić ze trzy ryje do pilnowania aby UKE nie
dzieliło pasm dla komerchy może okazać się słabym rozwiązaniem. Bo 3
ryje łatwo kupić, za cekiny wręcz. Grosze w tym UKE zarabiają, i założę
się, że nawet możliwość uprawiania sexu na plażach Grecji dla takiego
licho opłacanego jegomościa może okazać się ponętnym argumentem.
No ale w chwili obecnej jest jeszcze gorzej, bo nie mam żadnego wpływu
na to co robi prezes PZK a jego samego wzmacnia to, że został wybrany
papieżem. Ma mandat. To, że może na "nie podnoszeniu głosu" lub
"działanie z opóźnieniem" również odwiedzać greckie plaże tego
zwyczajnie nie wiemy.

Zatrudnia prezes UKE te trzy osoby i on też może zostać kupiony. Możemy
tak bez końca. Taka retoryka obnaża bardzo poważną przywarę ludzików z
SP - brak kompetencji. Rozumiem, że to jest realne spojrzenie na sprawę,
ale... Zatrudnione osoby "ze znakiem" opiniują zmiany prawne z punktu
widzenia radioamatorów. Nawet jeżeli podpiszą się pod dokumentem, że
oddają 80m sieci GSM to czeka ich zwyczajny lincz! Istotą jest tutaj to,
że ustawodawca w procesie legislacji idiotyzmów prawnych jakiejś grupy
zielonych terrorystów (pod zielonymi liśćmi skrywają się czerwone
owoce...) będzie miał opinie UKE stworzoną nie na podstawie ZEWNĘTRZNEJ
ORGANIZACJI tylko WŁASNYCH PRACOWNIKÓW co też ceduje ODPOWIEDZIALNOŚĆ na
barki prezesa UKE a nie jakiegoś "towarzysza inżyniera". Przy następnych
wyborach buble prawne i urzędnicy państwowi zostają rozliczeni w postaci
wywalenia na zbity pysk z wiejskiej.

Dzisiaj wybieram samorządy lokalne, posłów i senatorów i leśnych
dziadków aby za społeczne pieniądze ci wszyscy robili mi krzywdę w
postaci hamowania rozwoju mojego hobby! HAMOWANIA!
--
Tomasz Gawryluk
Piotr
2014-10-23 17:28:05 UTC
Permalink
Post by Tomasz Gawryluk
"Miło nam poinformować, że wysłaliśmy kolejne Pakiety Startowe do nowo
wstępujących członków DOT PZK, tym razem członków nadzwyczajnych
(nasłuchowców). W szeregi naszej organizacji wstąpili: Mariusz
SP6-01-413 z Polkowic, Paweł SP6-01-414 z Wałbrzycha, Agnieszka
SP6-01-415 z Legnicy oraz Marcin SP6-01-416 z Wrocławia."
"Obywatelu! Zarejestruj odbiornik radiowy!". W końcu coś o radio! Ale
ton ten sam "szeregi naszej organizacji" "uroczyste wręczenie".
Znaki SWL pozwalają na kolekcjonowanie kartek QSL. Taki przedsionek
krótkofalarstwa. Zaznaczam, że w ramach organizacji do której nie należę
więc temat mnie nie dotyczy. Tu zostawiam ewentualnemu obrońcy PZK pole
do popisu i może mnie punktować, że to ważne i potrzebne i och i ach.
Dla mnie to coś wewnętrznego w PZK i cuchnącego tym, co zawarłem w
pierwszym cudzysłowie w tym akapicie. EOT
Do zostania nasluchowcem wcale nie trzeba byc czlonkiem PZK, nie trzeba byc
czlonkiem czegokolwiek, po prostu wlaczasz odbiornik i logujesz lacznosci.
W cywilizowanych krajach jak taki SWL chce miec obsluge kart przez biuro
(bo na przyklad directy wychodza mu za drogo, a chce miec "papierki" a nie
elektroniczne potwierdzenia), to kupuje obsluge kart QSL i po sprawie -
nikt go nie zmusza do wstepowania do organizacji i podpisywania sie pod
statutem.
Post by Tomasz Gawryluk
Status quo?
BUHAHAHAHA!
Jako "PZK chroni swojego status quo" mialem na mysli to, ze PZK dziala na
rzecz PZK jako takiego (prezesi, "prestiz", ordery itd.) a nie na rzecz
"szeregowych" czlonkow PZK, ktorzy tak na prawde z przynaleznosci do tej
organizacji maja niewiele ponad Biuro QSL (no i nie zapominajmy o
ubezpieczeniu na kwote... 2000zl, ktore kazdy moglby miec za "bezcen"
ubezpieczajac sie samodzielnie, no i dodajmy, ze w kwestii ubezpieczenia
poszkodowany musi samodzielnie "bujac sie" z ubezpieczycielem, funduszu w
ramach stowarzyszenia przeciez nie da sie stworzyc, bo byli by "rowni i
rowniejsi" jesli chodzi o wyplaty ewentualnych odszkodowan :D).
Piotr
2014-10-23 17:30:55 UTC
Permalink
Post by Tomasz Gawryluk
"Miło nam poinformować, że wysłaliśmy kolejne Pakiety Startowe do nowo
wstępujących członków DOT PZK, tym razem członków nadzwyczajnych
(nasłuchowców). W szeregi naszej organizacji wstąpili: Mariusz
SP6-01-413 z Polkowic, Paweł SP6-01-414 z Wałbrzycha, Agnieszka
SP6-01-415 z Legnicy oraz Marcin SP6-01-416 z Wrocławia."
"Obywatelu! Zarejestruj odbiornik radiowy!". W końcu coś o radio! Ale
ton ten sam "szeregi naszej organizacji" "uroczyste wręczenie".
Znaki SWL pozwalają na kolekcjonowanie kartek QSL. Taki przedsionek
krótkofalarstwa. Zaznaczam, że w ramach organizacji do której nie należę
więc temat mnie nie dotyczy. Tu zostawiam ewentualnemu obrońcy PZK pole
do popisu i może mnie punktować, że to ważne i potrzebne i och i ach.
Dla mnie to coś wewnętrznego w PZK i cuchnącego tym, co zawarłem w
pierwszym cudzysłowie w tym akapicie. EOT
Do zostania nasluchowcem wcale nie trzeba byc czlonkiem PZK, nie trzeba byc
czlonkiem czegokolwiek, po prostu wlaczasz odbiornik i logujesz lacznosci.
W cywilizowanych krajach jak taki SWL chce miec obsluge kart przez biuro
(bo na przyklad directy wychodza mu za drogo, a chce miec "papierki" a nie
elektroniczne potwierdzenia), to kupuje obsluge kart QSL i po sprawie -
nikt go nie zmusza do wstepowania do organizacji i podpisywania sie pod
statutem.
Post by Tomasz Gawryluk
Status quo?
BUHAHAHAHA!
Jako "PZK chroni swojego status quo" mialem na mysli to, ze PZK dziala na
rzecz PZK jako takiego (prezesi, "prestiz", ordery itd.) a nie na rzecz
"szeregowych" czlonkow PZK, ktorzy tak na prawde z przynaleznosci do tej
organizacji maja niewiele ponad Biuro QSL (no i nie zapominajmy o
ubezpieczeniu na kwote... 1500zl, ktore kazdy moglby miec za "bezcen"
ubezpieczajac sie samodzielnie, no i dodajmy, ze w kwestii ubezpieczenia
poszkodowany musi samodzielnie "bujac sie" z ubezpieczycielem, funduszu w
ramach stowarzyszenia przeciez nie da sie stworzyc, bo byli by "rowni i
rowniejsi" jesli chodzi o wyplaty ewentualnych odszkodowan :D).
t***@wp.pl
2014-10-29 12:35:01 UTC
Permalink
Wczoraj słyszałem wieść, że podobno PZK czyni jakieś ustalenia co do
przydzielania znaków przez UKE i te sprawy mają zostać uporządkowane.
No - czekam z ciekawością, na to cóż nowe czasy przyniosą ;)

TEO
Piotr
2014-10-29 18:41:30 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
Wczoraj słyszałem wieść, że podobno PZK czyni jakieś ustalenia co do
przydzielania znaków przez UKE i te sprawy mają zostać uporządkowane.
No - czekam z ciekawością, na to cóż nowe czasy przyniosą ;)
Oby wiedzieli co robia i nie byly to porzadki w stylu "cofnijmy sie o 50
lat". Pamietam jak PZK sie wzielo za regulowanie/koordynowanie APRS - to
byla tragedia (na przyklad "fachowcy z PZK" chcieli kazdej stacji
przydzielac inna czestotliwosc :D). Widzialem tez propozycje PZK z
wyszczegolnieniem roznych rodzajow przemiennikow (pasma/tryby) i
przypisanymi do nich rodzinami suffiksow, tak jakby krotkofalowiec byl
takim matolem, ze nie wie na jakim pasmie i jaka modulacja pracuje i musi
sie o tym dowiedziec na podstawie znamiennika przemiennika (no i co z
nowoczesnymi przemiennikami, ktore automatycznie przelaczaja swoj tryb
pracy i na przyklad moga pracowac zarowno cyfrowo jak i analogowo lub nawet
crossmode "spinajac" uzytkownikow digi i analogow - maja miec dwa rozne
znaki? a co z modami, ktore sie pojawia za rok, albo takimi ktore juz sa,
ale PZK ich nie przewidzialo, nie da sie uzyskac pozwolenia, bo nie jest na
liscie wymienionych pasm/modow? - takie rzeczy nie powinny byc regulowane
rozporzadzeniami).

Mam po prostu nadzieje, ze "frakcja konserwatywna" (bedaca mentalnie i
technologicznie co najmniej 30 lat do tylu) nie zablokuje zbednymi (i moim
zdaniem glupimi) regulacjami rozwoju nowoczesnych technologii w
krotkofalarstwie. W czasach gdy na swiecie krotkofalowcy coraz powszechniej
stosuja lacznosci cyfrowe na HF pozwalajace na przyklad robic lacznosci
sygnalami o 12dB slabszymi niz "minimalny wystarczajacy do lacznosci
CW", to w Polsce jeszcze jest wielu przeciwnikow na przyklad D-Star na
VHF/UHF, bo to "zbytnio ulatwia" nawiazanie lacznosci, a jak jest latwo, to
to nie jest wg nich "prawdziwe krotkofalarstwo".
Moze jeszcze do rozporzadzenia wprowadzic obowiazek przynaleznosci do PZK i
obowiazek wysylania papierowych kart QSL dla lacznosci w SP? Zarzad PZK
pewnie bylby zachwycony :D
Tomasz Gawryluk
2014-10-29 20:44:13 UTC
Permalink
Post by Piotr
VHF/UHF, bo to "zbytnio ulatwia" nawiazanie lacznosci, a jak jest latwo, to
to nie jest wg nich "prawdziwe krotkofalarstwo".
Bo oni siedzą w jaskini "si vis pacem para bellum". To już nie problemy
prawa czy techniki ale samej mentalności. Musi być trudno, jak w czasie
powstania.
--
Tomasz Gawryluk
Piotr
2014-10-30 01:48:32 UTC
Permalink
Post by Tomasz Gawryluk
Post by Piotr
VHF/UHF, bo to "zbytnio ulatwia" nawiazanie lacznosci, a jak jest latwo, to
to nie jest wg nich "prawdziwe krotkofalarstwo".
Bo oni siedzą w jaskini "si vis pacem para bellum". To już nie problemy
prawa czy techniki ale samej mentalności. Musi być trudno, jak w czasie
powstania.
Na przyklad projekt PZK proponowal, aby kazda
stacja nie zasilana z sieci energetycznej (za wyjatkiem /m /am itp.)
lamala sie przez /P (na przyklad taka kilkusetwatowa,
zasilana ze spalinowego agregatu, bez
jakichkolwiek szans na zmiane polozenia w trakcie pracy). Ja rozumiem,
ze w wielu programach dyplomowych czy zawodach stacje /P maja "lepsze"
punktowanie za QSO, no ale bez przesady, to ze wyciagne wtyczke z gniazdka
sieciowego i wloze ja do UPS nie oznacza, ze jestem "portable". Ta
propozycja PZK (przynajmniej ta oficjalna ktorej skan jest w BiP Ministerstwa
Administracji i Cyfryzacji) jest w wielu miejscach totalnie bez ladu i
skladu, na przyklad PZK proponuje rezerwacje puli znakow dla swoich klubow
(z jakiej racji PZK ma byc wyjatkowe, a nawet chca rezerwacji znaku SN0HQ
w ramach rozporzadzenia :D), chca aby urzad sie konsultowal z nimi przy
wydawaniu pozwolen na stacje automatyczne, chca podzialu na okregi
wg organizacji ich okregowych biur QSL, proponuja konkretna (i zamknieta!)
liste rodzajow pozwolen kategorii 5 (a ta lista nawet nie przewiduje
przemiennikow multimode, ktore automatyczne sie przelaczaja analog/DV w
zaleznosci od modulacji korespondentow). Dla nich APRS sprowadza sie do
przekazywania polozenia stacji bedacych w ruchu, a beacon to urzadzenie
do badania propagacji oraz testowania i kalibracji anten oraz urzadzen
odbiorczych (bron Boze nadawczo-odbiorczych ;)) Nadajnik do ARS to juz wg
nich nie beacon, w ogole nie da sie wg propozycji PZK uzyskac pozwolenia
na nadajniki ARS bo to nadajnik automatyczny ale nie przewidziany na
liscie mozliwych urzadzen kategorii 5 (a ARS to przeciez dyscyplina ze
"starych dobrych czasow" :D).

Niech tam sobie "prezesy" ordery rozdaja (wszak nie za moje pieniadze) ale
niech sie nie biora za rzeczy, ktore dotycza wszystkich (nie tylko czlonkow
PZK) a o ktorych nie maja pojecia, bo proponujac zmiany w prawie to trzeba
sie w tym prawie orientowac (nie wystarcza "wydaje mi sie ze", czy "bo
Heniek powiedzial, ze tak bedzie dobrze") i dodatkowo trzeba sie orientowac
w dziedzinie, ktora to prawo ma regulowac (zabawa w "robienie kuso" na CW
i SSB na KF i "policjantowanie" na przemienniku FM to za malo).

Przypominaja mi sie slowa Wojciecha Cejrowskiego, ktory wprawdzie wypowiadal
sie na temat policji i sadownictwa, ale powiedzial cos w rodzaju: Kazdy
kto w poprzednim systemie pelnil jakakolwiek funkcje kierownicza,
aktywisty badz urzednicza w jakiejkolwiek instytucji, organizacji czy
jakimkolwiek szczeblu wladzy, to powinien miec konstytucyjny zakaz pelnienia
podobnych funkcji w nowym systemie, bo inaczej zmiana ustroju bedzie pozorna,
formalnie ustroj sie zmienil, ale na tych samych stolkach siedza te same
osoby, z ta sama mentalnoscia, wspierajac stare znajomosci, stare uklady itp.,
to wprawdzie krzywdzi "jednego sprawiedliwego na stu", ale ten sprawiedliwy
nie bedzie mial pretensji, bo razem z nim odejdzie kilkudziesieciu "zlych".

Na szczescie mlodych nie brakuje, niestety daja sie co niektorzy zwiesc
gadaniom "najlepsza droga do krotkofalarstwa biegnie przez klub PZK"
(najczesciej to jest wplyw tatusiow/dziadkow/wujkow czyli "presja rodzinna")
ale swiadomosc jest spora i juz nie naleza do PZK "bo nalezy nalezec", tylko
albo wcale nie naleza, albo zapisuja sie ze wzgledu na biuro QSL (i sa
"wirtualnymi" czlonkami podnoszac tylko sztucznie statystyke), predzej czy
pozniej albo PZK bedzie musialo sie zmienic, albo powoli beda umierac
smiercia naturalna tak jak te wszystkie ZHP, LOK-i i temu podobne relikty
przeszlosci, ktore nie nadarzaja za zmianami w swiecie.
Piotr
2014-10-30 01:51:06 UTC
Permalink
Post by Tomasz Gawryluk
Post by Piotr
VHF/UHF, bo to "zbytnio ulatwia" nawiazanie lacznosci, a jak jest latwo, to
to nie jest wg nich "prawdziwe krotkofalarstwo".
Bo oni siedzą w jaskini "si vis pacem para bellum". To już nie problemy
prawa czy techniki ale samej mentalności. Musi być trudno, jak w czasie
powstania.
Na przyklad projekt PZK proponowal, aby kazda
stacja nie zasilana z sieci energetycznej (za wyjatkiem /m /am itp.)
lamala sie przez /P (na przyklad taka kilkusetwatowa,
zasilana ze spalinowego agregatu, bez
jakichkolwiek szans na zmiane polozenia w trakcie pracy). Ja rozumiem,
ze w wielu programach dyplomowych czy zawodach stacje /P maja "lepsze"
punktowanie za QSO, no ale bez przesady, to ze wyciagne wtyczke z gniazdka
sieciowego i wloze ja do UPS nie oznacza, ze jestem "portable". Ta
propozycja PZK (przynajmniej ta oficjalna ktorej skan jest w BiP Ministerstwa
Administracji i Cyfryzacji) jest w wielu miejscach totalnie bez ladu i
skladu, na przyklad PZK proponuje rezerwacje puli znakow dla swoich klubow
(z jakiej racji PZK ma byc wyjatkowe, a nawet chca rezerwacji znaku SN0HQ
w ramach rozporzadzenia :D), chca aby urzad sie konsultowal z nimi przy
wydawaniu pozwolen na stacje automatyczne, chca podzialu na okregi
wg organizacji ich okregowych biur QSL, proponuja konkretna (i zamknieta!)
liste rodzajow pozwolen kategorii 5 (a ta lista nawet nie przewiduje
przemiennikow multimode, ktore automatyczne sie przelaczaja analog/DV w
zaleznosci od modulacji korespondentow). Dla nich APRS sprowadza sie do
przekazywania polozenia stacji bedacych w ruchu, a beacon to stacja
do badania propagacji oraz testowania i kalibracji anten oraz urzadzen
odbiorczych (bron Boze nadawczo-odbiorczych ;)) Nadajnik do ARS to juz wg
nich nie beacon, w ogole nie da sie wg propozycji PZK uzyskac pozwolenia
na nadajniki ARS bo to nadajnik automatyczny ale nie przewidziany na
liscie mozliwych urzadzen kategorii 5 (a ARS to przeciez dyscyplina ze
"starych dobrych czasow" :D).

Niech tam sobie "prezesy" ordery rozdaja (wszak nie za moje pieniadze) ale
niech sie nie biora za rzeczy, ktore dotycza wszystkich (nie tylko czlonkow
PZK) a o ktorych nie maja pojecia, bo proponujac zmiany w prawie to trzeba
sie w tym prawie orientowac (nie wystarcza "wydaje mi sie ze", czy "bo
Heniek powiedzial, ze tak bedzie dobrze") i dodatkowo trzeba sie orientowac
w dziedzinie, ktora to prawo ma regulowac (zabawa w "robienie kuso" na CW
i SSB na KF i "policjantowanie" na przemienniku FM to za malo).

Przypominaja mi sie slowa Wojciecha Cejrowskiego, ktory wprawdzie wypowiadal
sie na temat policji i sadownictwa, ale powiedzial cos w rodzaju: Kazdy
kto w poprzednim systemie pelnil jakakolwiek funkcje kierownicza,
aktywisty badz urzednicza w jakiejkolwiek instytucji, organizacji czy
jakimkolwiek szczeblu wladzy, to powinien miec konstytucyjny zakaz pelnienia
podobnych funkcji w nowym systemie, bo inaczej zmiana ustroju bedzie pozorna,
formalnie ustroj sie zmienil, ale na tych samych stolkach siedza te same
osoby, z ta sama mentalnoscia, wspierajac stare znajomosci, stare uklady itp.,
to wprawdzie krzywdzi "jednego sprawiedliwego na stu", ale ten sprawiedliwy
nie bedzie mial pretensji, bo razem z nim odejdzie kilkudziesieciu "zlych".

Na szczescie mlodych nie brakuje, niestety daja sie co niektorzy zwiesc
gadaniom "najlepsza droga do krotkofalarstwa biegnie przez klub PZK"
(najczesciej to jest wplyw tatusiow/dziadkow/wujkow czyli "presja rodzinna")
ale swiadomosc jest spora i juz nie naleza do PZK "bo nalezy nalezec", tylko
albo wcale nie naleza, albo zapisuja sie ze wzgledu na biuro QSL (i sa
"wirtualnymi" czlonkami podnoszac tylko sztucznie statystyke), predzej czy
pozniej albo PZK bedzie musialo sie zmienic, albo powoli beda umierac
smiercia naturalna tak jak te wszystkie ZHP, LOK-i i temu podobne relikty
przeszlosci, ktore nie nadarzaja za zmianami w swiecie.
Piotr
2014-10-29 19:02:52 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
Wczoraj słyszałem wieść, że podobno PZK czyni jakieś ustalenia co do
przydzielania znaków przez UKE i te sprawy mają zostać uporządkowane.
No - czekam z ciekawością, na to cóż nowe czasy przyniosą ;)
TEO
Swoja droga tu masz propozycje PZK:
http://mac.bip.gov.pl/fobjects/download/10296/uwagi-pzk-pdf.html

Sa tam takie zapisy jak na przyklad (str. 8) definicja stacji APRS jako
stacji sluzacej do przekazywania informacji o pozycji stacji ruchomej - ze
niby co, jak postawie stacjonarnie "pogodynke" to juz nie APRS?, ze jak z
mobila nie wysylam informacji o pozycji, a jedynie swoj znak i QRG to juz
nie APRS?, ze jak napisze automat, ktory glosowo (a nie po AX25) bedzie
informowal o moich wspolrzednych geograficznych, to to bedzie APRS? Kolejne
kwiatki to na przyklad definicje BBS, radiolatarni (beaconu) czy stacji
pogodowej. Przeciez Ci ludzie z PZK pracujacy nad takimi propozycjami po
prostu nie maja pojecia o czym pisza a to tylko przyklady z *jednej* strony
ich propozycji (a tych stron jest 10 :D).
Tomasz Gawryluk
2014-10-29 20:01:21 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
Wczoraj słyszałem wieść, że podobno PZK czyni jakieś ustalenia co do
przydzielania znaków przez UKE i te sprawy mają zostać uporządkowane.
No - czekam z ciekawością, na to cóż nowe czasy przyniosą ;)
O ile Paramilitarny Związek Krótkofalowców nie wyśle nas wszystkich na
wojnę. Najchętniej do Ukrainy (kolejny, 44. biuletyn informacyjny PZK ma
identyczny ton co cytowany przeze mnie wcześniej).

Ustalenia - owszem. Jedyna możliwa furtka na wydanie zezwolenia "na cały
kraj" wiązała by się z obniżeniem mocy nadajnika. W piśmie z UKE do
Paramilitarystów Legalistów z PZK o tym głosi.
http://tiny.pl/qvdz1 (strona pzk)

Jak na razie to Paramilitarny Związek Krótkofalowców bardzo by chciał
aby "obcy element" nie był bardziej uprzywilejowany, bo może sobie
nadawać z każdej lokalizacji (do 90 dni pobytu).

Jeszcze nas wszystkich leśne dziadki załatwią na cacy. Sława zwyciężonym!

PS: Im mniej polityki tym więcej wolności - H. Arendt
--
Tomasz Gawryluk
t***@wp.pl
2014-10-30 14:54:37 UTC
Permalink
To święta racja. Trochę mieszają tutaj cel powołania. PZK powinno być
zainteresowane rozwojem krótkofalarstwa i porządkowaniem spraw
krótkofalarskich, a nie zabierać chleb wojsku. Przecież podatnik już płaci
2% PKB na wojsko i więcej na razie nie trzeba.

Ale tutaj jest inna rzecz. Oni kręcą się koło armii, po to aby dostać
sprzęt, złom techniczny, a później to nielegalnie utylizują i sprzedają.
Ot cały problem. To samo z muzeami radiotechniki. Robią to po to, aby dobrać
się do samorządów, później założyć muzeum nawet w swojej chacie i później
doić dofinansowania na cele muzealne. Ot tyle ... Stąd tyle nienawiści, bo
jak nie wiadomo o co chodzi to o kasę chodzi oczywiście Uśmiech

Krótkofalarstwa i ham spiritu w tym tyle co na lekarstwo.

TEO

Użytkownik "Tomasz Gawryluk" napisał w wiadomości grup
Post by t***@wp.pl
Wczoraj słyszałem wieść, że podobno PZK czyni jakieś ustalenia co do
przydzielania znaków przez UKE i te sprawy mają zostać uporządkowane.
No - czekam z ciekawością, na to cóż nowe czasy przyniosą ;)
O ile Paramilitarny Związek Krótkofalowców nie wyśle nas wszystkich na
wojnę. Najchętniej do Ukrainy (kolejny, 44. biuletyn informacyjny PZK ma
identyczny ton co cytowany przeze mnie wcześniej).

Ustalenia - owszem. Jedyna możliwa furtka na wydanie zezwolenia "na cały
kraj" wiązała by się z obniżeniem mocy nadajnika. W piśmie z UKE do
Paramilitarystów Legalistów z PZK o tym głosi.
http://tiny.pl/qvdz1 (strona pzk)

Jak na razie to Paramilitarny Związek Krótkofalowców bardzo by chciał
aby "obcy element" nie był bardziej uprzywilejowany, bo może sobie
nadawać z każdej lokalizacji (do 90 dni pobytu).

Jeszcze nas wszystkich leśne dziadki załatwią na cacy. Sława zwyciężonym!

PS: Im mniej polityki tym więcej wolności - H. Arendt
--
Tomasz Gawryluk
Tomasz Gawryluk
2014-10-30 23:35:13 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
Ale tutaj jest inna rzecz. Oni kręcą się koło armii, po to aby dostać
sprzęt, złom techniczny, a później to nielegalnie utylizują i sprzedają.
Serio? Przeca z tego sprzętu z demobilu wojskowego można zrobić
wyłącznie klatki dla królików na działce. Nie sądzę aby miało to wartość
użytkową. Brzmi to trochę jak kontra sprzed 30 lat...
Post by t***@wp.pl
Ot cały problem. To samo z muzeami radiotechniki. Robią to po to, aby
dobrać się do samorządów,
^^^^^^^^^^^^^^^
O, to to to! Ostatni wyraz to słowo klucz! Otwiera się droga do
samorządów lokalnych na skutek ich społeczno-patriotycznej działalności.
Poruszyłeś samo sedno! To po to te wszystkie medale i zainteresowanie
polityką! To po to popisują się tworzeniem prawa!

Trafnym było by, gdyby ktoś z tej paramilitarnej organizacji zacytował
mi teraz fragment dialogu z filmu "Psy" Pasikowskiego:
"Olo: Co ty, kurwa, gnoju myślisz?! Że to są żarty, że to jest jakaś
gówniana gra o stołki?! Co?! Tu wale idzie o życie, rozumiesz?! Ile ty
masz lat?! Co! Co ty chcesz zrobić?! Co chcesz zrobić?! Zagazować 50
tysięcy agentów i informatorów, tak?! O to ci chodzi?! Krwi ci potrzeba
gnoju jeden! Tak?! Jak dorośniesz, to zrozumiesz, że polityka to nie
jest Dziennik telewizyjny! Polityka to jesteśmy my, tu, na tym wysypisku
śmieci! Albo stąd uda nam się wyjść, albo zostaniemy tu na zawsze,
palancie. Rozumiesz?!"
Post by t***@wp.pl
Krótkofalarstwa i ham spiritu w tym tyle co na lekarstwo.
"Dziadek: Zawsze mówiłem, że trzeba ich było do lasu, póki jeszcze czas,
a nie."

Ten film ma naprawdę świetne dialogi. ;)
http://pl.wikiquote.org/wiki/Psy
Post by t***@wp.pl
Post by Tomasz Gawryluk
PS: Im mniej polityki tym więcej wolności - H. Arendt
--
Tomasz Gawryluk
t***@wp.pl
2014-10-31 01:35:56 UTC
Permalink
Na pasmie słyszałem jak chwalili się, że nawet samochody ciężarowe z budami
armia przekazała na PZK.
Nie wiem do czego pokojowo nastawionym radioamatorom militarne łączności,
ale podobno pokorni związkowcy mogą stać się szczęśliwymi właścicielami za
free.

A wiesz, każdy fant ma jakąś wartość ... Wiadomo, pojazd nawet stary można
sprzedać grupom rekonstrukcyjnym i nieźle na tym zarobić. Są to zapewne
niewygórowane kwoty, ale bez pracy (?) to i tak nieźle. No a sprzęt robiony
przed 30 lat obfituje surowcami: alu, ołów, miedź, srebro, złoto i inne. W
jednym np. FM3011 masz na oko ze 2-3 kg aluminium, co daje w skupie około 10
zł. Jak masz tych radyjek 10 metrów sześciennych to policz sobie jakie to
kwoty wychodzą.
A resorty jak modernizują się nie jeden metr sześcienny tego złomowały ...

Ja tam im nie zazdroszczę, ale czuję, że w tej chwili główny wątek dyskusji
poszedł w kierunku zrozumienia, czemu tak nieliczne osoby z rosnącej
populacji posiadaczy pozwoleń radiowych wstępują do PZK, co powoduje
odstraszanie ... Do póki PZK będzie trampoliną do samorządów i łatwych
zysków cienko widzę ten związek. A niby czego ma tam szukać tak 18-sto latek
? Udziałów w kasce ?

TEO
Post by t***@wp.pl
Ale tutaj jest inna rzecz. Oni kręcą się koło armii, po to aby dostać
sprzęt, złom techniczny, a później to nielegalnie utylizują i sprzedają.
Serio? Przeca z tego sprzętu z demobilu wojskowego można zrobić
wyłącznie klatki dla królików na działce. Nie sądzę aby miało to wartość
użytkową. Brzmi to trochę jak kontra sprzed 30 lat...
Tomasz Gawryluk
2014-10-31 02:03:18 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
A wiesz, każdy fant ma jakąś wartość ... Wiadomo, pojazd nawet stary
można sprzedać grupom rekonstrukcyjnym i nieźle na tym zarobić. Są to
zapewne niewygórowane kwoty, ale bez pracy (?) to i tak nieźle. No a
sprzęt robiony przed 30 lat obfituje surowcami: alu, ołów, miedź,
srebro, złoto i inne. W jednym np. FM3011 masz na oko ze 2-3 kg
aluminium, co daje w skupie około 10 zł. Jak masz tych radyjek 10 metrów
sześciennych to policz sobie jakie to kwoty wychodzą.
A resorty jak modernizują się nie jeden metr sześcienny tego złomowały ...
Faktycznie. Nie wpadłem na to, że ta organizacja może być zainteresowana
tym samym w czym wyspecjalizowali się bezdomni czy "zawodowi
bezrobotni". Mimo wszystko ceniłem ich nieco wyżej...
Post by t***@wp.pl
Ja tam im nie zazdroszczę, ale czuję, że w tej chwili główny wątek
dyskusji poszedł w kierunku zrozumienia, czemu tak nieliczne osoby z
rosnącej populacji posiadaczy pozwoleń radiowych wstępują do PZK, co
powoduje odstraszanie ... Do póki PZK będzie trampoliną do samorządów i
łatwych zysków cienko widzę ten związek. A niby czego ma tam szukać tak
18-sto latek ? Udziałów w kasce ?
Ja już w tej próbie zrozumienia zapędzam się w ciężki cynizm czy nawet
czarny humor. Nawet to mi w tym nie pomaga. Zwiększa jedynie dystans do
ich działalności. Idąc dalej tym tropem to może to jest Przedsiębiorstwo
Złomiarzy Kwalifikowanych? ;)

Cóż, psy szczekają a karawana jedzie dalej. Sam dla siebie
wywnioskowałem, że jak stracę pracę i wyczerpią się pomysły na
pozyskiwanie środków do zycia to zapiszę się do PZK. Modlić też zacznę
się na łożu śmierci. Ani jedno ani drugie w tej chwili do szczęścia
potrzebne mi nie jest.

Atrakcja dla 18tolatków? Ja jedną widzę. Jak powróci obowiązek
zasadniczej służby wojskowej to pewnie będzie możliwe zaliczyć służbę
wojskową siedząc w jakimś klubie PZK. Tak jak kiedyś w ZOMO. ;)
--
Tomasz Gawryluk
Piotr
2014-10-30 20:57:14 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
Wczoraj słyszałem wieść, że podobno PZK czyni jakieś ustalenia co do
przydzielania znaków przez UKE i te sprawy mają zostać uporządkowane.
No - czekam z ciekawością, na to cóż nowe czasy przyniosą ;)
No i na stronie "legislacyjnej" pojawila sie pazdziernikowa wersja projektu
http://legislacja.rcl.gov.pl/lista/519/projekt/154450/katalog/154458
plik "projekt 10 2014.pdf".
Na szczescie nie przeszly zadne "rejonizacje" kraju ani pierdyliard
zbednych zasad kto gdzie na jakim pozwoleniu jakiej cyferki/literki moze
uzyc, a jakiej nie. No i cieszy paragraf 3.2 "dopuszcza sie uzywanie stacji
amatorskiej poza lokalizacja okreslona w pozwoleniach" (bez zadnych
ceregieli z ograniczeniami czasowymi, koniecznosciami wymiany pozwolenia,
czy tym bardziej zmiany cyferek w znaku, po prostu jade gdzies na pol roku,
to biore ze soba radio i uzywam). Kategoria 3 dostala moc 100W a kategoria
1 moc 500W (bez zadnych bezsensownych okresow karencyjnych i dzielenia
swiadectw operatora klasy A na "lepsze i gorsze"). Rozporzadzenie daje
mozliwosc wybrania sobie znaku (dowolnego z puli przydzielonej przez ITU
dla Polski, jedyna "rezerwacja", to prefiks SR dla kategorii 5), nie ma
przydzialow do "okregow", kategorii i temu podobnych - biedne "stare
dziadki", beda musieli calych znakow sluchac a nie tylko sufiksow, trza
bedzie zmienic przyzwyczajenie :D

Rozporzadzenie jest proste, konkretne (jednoznaczne zapisy), reguluje to co
trzeba i jednoczesnie pozostawia wolna reke w tych kwestiach, ktorych
regulowac nie trzeba.
Piotr
2014-10-30 21:09:33 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
Wczoraj słyszałem wieść, że podobno PZK czyni jakieś ustalenia co do
przydzielania znaków przez UKE i te sprawy mają zostać uporządkowane.
No - czekam z ciekawością, na to cóż nowe czasy przyniosą ;)
No i na stronie "legislacyjnej" pojawila sie pazdziernikowa wersja projektu
http://legislacja.rcl.gov.pl/lista/519/projekt/154450/katalog/154458
plik "projekt 10 2014.pdf".
Na szczescie nie przeszly zadne "rejonizacje" kraju ani pierdyliard
zbednych zasad kto gdzie na jakim pozwoleniu jakiej cyferki/literki moze
uzyc, a jakiej nie. No i cieszy paragraf 3.2 "dopuszcza sie uzywanie stacji
amatorskiej poza lokalizacja okreslona w pozwoleniach" (bez zadnych
ceregieli z ograniczeniami czasowymi, koniecznosciami wymiany pozwolenia,
czy tym bardziej zmiany cyferek w znaku, po prostu jade gdzies na pol roku,
to biore ze soba radio i uzywam). Kategoria 3 dostala moc 100W a kategoria
1 moc 500W (bez zadnych bezsensownych okresow karencyjnych i dzielenia
swiadectw operatora klasy A na "lepsze i gorsze"). Rozporzadzenie daje
mozliwosc wybrania sobie znaku (dowolnego z puli przydzielonej przez ITU
dla Polski, jedyna "rezerwacja", to prefiks SR dla kategorii 5), nie ma
przydzialow do "okregow", kategorii i temu podobnych - biedne "stare
dziadki", beda musieli calych znakow sluchac a nie tylko sufiksow i skonczy
sie "filtrowanie" po cyferkach czy dyskryminowanie "mlodych" znakow (SQ,
SO) - beda musieli zmienic przyzwyczajenia :D

Rozporzadzenie jest proste, konkretne (jednoznaczne zapisy), reguluje to co
trzeba i jednoczesnie pozostawia wolna reke w tych kwestiach, ktorych
regulowac nie trzeba.
Michał Czarkowski
2014-10-30 22:10:53 UTC
Permalink
Post by Piotr
Post by t***@wp.pl
Wczoraj słyszałem wieść, że podobno PZK czyni jakieś ustalenia co do
przydzielania znaków przez UKE i te sprawy mają zostać uporządkowane.
No - czekam z ciekawością, na to cóż nowe czasy przyniosą ;)
No i na stronie "legislacyjnej" pojawila sie pazdziernikowa wersja projektu
http://legislacja.rcl.gov.pl/lista/519/projekt/154450/katalog/154458 plik
"projekt 10 2014.pdf". Na szczescie nie przeszly zadne "rejonizacje" kraju
ani pierdyliard zbednych zasad kto gdzie na jakim pozwoleniu jakiej
cyferki/literki moze uzyc, a jakiej nie. No i cieszy paragraf 3.2
"dopuszcza sie uzywanie stacji amatorskiej poza lokalizacja okreslona w
pozwoleniach" (bez zadnych ceregieli z ograniczeniami czasowymi,
koniecznosciami wymiany pozwolenia, czy tym bardziej zmiany cyferek w
znaku, po prostu jade gdzies na pol roku, to biore ze soba radio i
uzywam). Kategoria 3 dostala moc 100W a kategoria 1 moc 500W (bez zadnych
bezsensownych okresow karencyjnych i dzielenia swiadectw operatora klasy A
na "lepsze i gorsze"). Rozporzadzenie daje mozliwosc wybrania sobie znaku
(dowolnego z puli przydzielonej przez ITU dla Polski, jedyna "rezerwacja",
to prefiks SR dla kategorii 5), nie ma przydzialow do "okregow", kategorii
i temu podobnych - biedne "stare dziadki", beda musieli calych znakow
sluchac a nie tylko sufiksow i skonczy sie "filtrowanie" po cyferkach czy
dyskryminowanie "mlodych" znakow (SQ, SO) - beda musieli zmienic
przyzwyczajenia :D
Rozporzadzenie jest proste, konkretne (jednoznaczne zapisy), reguluje to
co trzeba i jednoczesnie pozostawia wolna reke w tych kwestiach, ktorych
regulowac nie trzeba.
Niezłe. Wcześniej nie widziałem tego co w podanym przez Ciebie linku.
Nie potrafię tylko zrozumieć dlaczego projekt został przekazany (nie to, że
mam coś przeciwko, poprostu nie rozumiem/cokolwiek co mają te podmioty
wspólnego z radiem amatorskim) w lutym 2013 r., w ramach uzgodnień, do
następujących podmiotów:

13) Forum Związków Zawodowych,
14) NSZZ Solidarność,
15) Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych,
18) Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej,
19) Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan,
20) Business Centre Club,
21) Związku Rzemiosła Polskiego.
Tomasz Gawryluk
2014-10-30 23:18:44 UTC
Permalink
Post by Michał Czarkowski
Niezłe. Wcześniej nie widziałem tego co w podanym przez Ciebie linku.
Nie potrafię tylko zrozumieć dlaczego projekt został przekazany (nie to, że
mam coś przeciwko, poprostu nie rozumiem/cokolwiek co mają te podmioty
wspólnego z radiem amatorskim) w lutym 2013 r., w ramach uzgodnień, do
13) Forum Związków Zawodowych,
14) NSZZ Solidarność,
15) Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych,
18) Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej,
19) Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan,
20) Business Centre Club,
21) Związku Rzemiosła Polskiego.
Tak to niestety jest jak się z WOSu w szkole uciekało... ;) Taki jest
proces legislacyjny. Jak nie udaje się zrozumieć to trzeba zaakceptować.
Bądź nie i mieć argument dla "likwidowania darmozjadów i biurokracji" do
rozmów przy piwku. ;)

Nie rozumiem dlaczego tak rzadko ludzie zaglądają na strony *.gov* a
zaczytują się godzinami w onetach. Propaganda jest lekkostrawna, co? ;)

Pewnie żadna z tych organizacji po zapoznaniu się z tytułem nie wczytała
się dalej w treść, ale poinformowani zostali. Mogli się więc odnieść,
zaopiniować.
--
Tomasz Gawryluk
Michał Czarkowski
2014-10-31 14:48:56 UTC
Permalink
Post by Tomasz Gawryluk
Tak to niestety jest jak się z WOSu w szkole uciekało... ;)
Nie znamy się, nie pozwalaj sobie, nie bardzo lubię takie żarty.
Post by Tomasz Gawryluk
Taki jest proces legislacyjny. Jak nie udaje się zrozumieć to trzeba
zaakceptować.
Post by Tomasz Gawryluk
Bądź nie i mieć argument dla "likwidowania darmozjadów i biurokracji" do
rozmów przy piwku. ;)
Nie rozumiem dlaczego tak rzadko ludzie zaglądają na strony *.gov* a
zaczytują się godzinami w onetach. Propaganda jest lekkostrawna, co? ;)
Pewnie żadna z tych organizacji po zapoznaniu się z tytułem nie wczytała
się dalej w treść, ale poinformowani zostali. Mogli się więc odnieść,
zaopiniować.
Specjalnie dla Ciebie postaram się precyzyjniej zadać pytanie ;)

Co mogą wartościowego wnieść do "sprawy" wymienione przeze mnie podmioty?
Sądząc po nazwach niewiele wspólnego mają z tematem, ale jednak są
zainteresowane. Ciekawi mnie to, ponieważ wiedza o tym mogłaby wpłynąć
pojmowanie tego hobby/służby nie tylko przeze mnie. Może przez Ciebie
również?
Tomasz Gawryluk
2014-10-31 14:58:33 UTC
Permalink
Post by Michał Czarkowski
Post by Tomasz Gawryluk
Tak to niestety jest jak się z WOSu w szkole uciekało... ;)
Nie znamy się, nie pozwalaj sobie, nie bardzo lubię takie żarty.
LOL
Post by Michał Czarkowski
Specjalnie dla Ciebie postaram się precyzyjniej zadać pytanie ;)
Nie znamy się, nie pozwalaj sobie... itd.
Post by Michał Czarkowski
Co mogą wartościowego wnieść do "sprawy" wymienione przeze mnie podmioty?
Sądząc po nazwach niewiele wspólnego mają z tematem, ale jednak są
zainteresowane. Ciekawi mnie to, ponieważ wiedza o tym mogłaby wpłynąć
pojmowanie tego hobby/służby nie tylko przeze mnie. Może przez Ciebie
również?
Piotr odpowiedział Tobie merytorycznie, poczytaj sobie jego post.
Wiedza o tym ma się nijak do radio.

O mnie się nie martw.
--
Tomasz Gawryluk
Michał Czarkowski
2014-10-31 15:24:16 UTC
Permalink
Post by Tomasz Gawryluk
Post by Michał Czarkowski
Post by Tomasz Gawryluk
Tak to niestety jest jak się z WOSu w szkole uciekało... ;)
Nie znamy się, nie pozwalaj sobie, nie bardzo lubię takie żarty.
LOL
Post by Michał Czarkowski
Specjalnie dla Ciebie postaram się precyzyjniej zadać pytanie ;)
Nie znamy się, nie pozwalaj sobie... itd.
Post by Michał Czarkowski
Co mogą wartościowego wnieść do "sprawy" wymienione przeze mnie podmioty?
Sądząc po nazwach niewiele wspólnego mają z tematem, ale jednak są
zainteresowane. Ciekawi mnie to, ponieważ wiedza o tym mogłaby wpłynąć
pojmowanie tego hobby/służby nie tylko przeze mnie. Może przez Ciebie
również?
Piotr odpowiedział Tobie merytorycznie, poczytaj sobie jego post.
Wiedza o tym ma się nijak do radio.
O mnie się nie martw.
Jaki był cel Twojej wypowiedzi, jeśli Piotr odpowiedział merytorycznie?
Tomasz Gawryluk
2014-10-31 16:09:21 UTC
Permalink
Post by Michał Czarkowski
Jaki był cel Twojej wypowiedzi, jeśli Piotr odpowiedział merytorycznie?
TY:
Nie potrafię tylko zrozumieć dlaczego projekt został przekazany

JA:
Taki jest proces legislacyjny.

Pewnie żadna z tych organizacji po zapoznaniu się z tytułem nie wczytała
się dalej w treść, ale poinformowani zostali. Mogli się więc odnieść,
zaopiniować.

I w ciągu dalszym, w podpoście Piotra:

W rozumieniu - wystawi POZYTYWNĄ opinie. (Kontekst: jeżeli nie udzieli
odpowiedzi w ustalonym terminie.)

Dodatkowo sarkazm o słabej orientacji w tworzeniu prawa w ramach
ogólnego tonu całego wątku o dziadkach z PZK.

Ale się daje prowokować. Ale spoko, erystyka to mój konik. Ja, troll
opluwający PZK czekam teraz na ripostę o tym, że pierdolę od rzeczy. :)
Albo wiemy o czym gadamy Michale, PANIE Michale, Wielce Czcigodny
Michale albo nie gadamy.

Uwaga, zagrywam z rękawa: NTG! pl.soc.prawo, pl.soc.polityka na pytania
odnośnie procesu legislacji.

Stosunkowo udanej nocy życzę.
--
Tomasz Gawryluk
Michał Czarkowski
2014-10-31 16:52:43 UTC
Permalink
Faktycznie niedbale to ująłem w swoim pierwszym poście, ale potem
doprecyzowałem i jeśli już odpisujesz mi, mógłbyś napisać coś na temat, coś
nowego z pominięciem tego o czym pisał Piotr.
Piotr
2014-10-31 00:36:11 UTC
Permalink
Post by Michał Czarkowski
Niezłe. Wcześniej nie widziałem tego co w podanym przez Ciebie linku.
Nie potrafię tylko zrozumieć dlaczego projekt został przekazany (nie to, że
mam coś przeciwko, poprostu nie rozumiem/cokolwiek co mają te podmioty
wspólnego z radiem amatorskim) w lutym 2013 r., w ramach uzgodnień, do
13) Forum Związków Zawodowych,
14) NSZZ Solidarność,
15) Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych,
18) Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej,
19) Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan,
20) Business Centre Club,
21) Związku Rzemiosła Polskiego.
Wszystko zalezy od wpisow KRS danych organizacji i ich celow statutowych,
bo krotkofalarstwo "zachacza" o pare roznych dziedzin, na przyklad o prawo
budowlane (maszty, instalacje antenowe itp.), o prawo ochrony srodowiska
(emisja fal elektromagnetycznych z instalacji stalych z moca przekraczajaca
15W e.i.r.p.) a na przyklad takie NSZZ Solidarnosc jako jeden z celow
statutowych ma wpisana ochrone naturalnego srodowiska czlowieka wiec...
Minister powiadamia, najwyzej dany podmiot nie wyrazi swojego zdania na
dany temat :D
Tomasz Gawryluk
2014-10-31 00:55:54 UTC
Permalink
W dniu 2014-10-31 01:36, Piotr pisze:
..
Post by Piotr
Minister powiadamia, najwyzej dany podmiot nie wyrazi swojego zdania na
dany temat :D
W rozumieniu - wystawi POZYTYWNĄ opinie.
--
Tomasz Gawryluk
Tomasz Gawryluk
2014-10-30 23:05:50 UTC
Permalink
Post by Piotr
Rozporzadzenie jest proste, konkretne (jednoznaczne zapisy), reguluje to co
trzeba i jednoczesnie pozostawia wolna reke w tych kwestiach, ktorych
regulowac nie trzeba.
Można? Można! :)

Istotą jest to, że mam w ręku zezwolenie na stację radioamatorską z
przydzielonym znakiem identyfikacyjnym i tu się kończy policyjna pałka!
(lub lufa AK47, co bardziej zrozumiałe dla towarzyszy z PZK). Już widzę
jak jeden z dziadków prowadzący uaktualniany ku niejasnym celom (choć
ponoć to wszystko dla sprawnej obsługi QSLek!) callbook pieje pod
niebiosa o "burdelu nie do opanowania"! :) Takim nawet likwidacja
obowiązku meldunku na pobyt stały wydaje się być "burdelem"...

Przykład łączności radioamatorskiej: "SP6YYY tu SP8XXX, dzień dobry, mam
na imię Tomek i dziś nadaję z GDAŃSKA"
(wypowiedziane tonem głosu redaktora z "wozu satelitarnego" - taki lep
na młodych :D Mnie, po za radiotechniką takie coś właśnie przyciągnęło
do mikrofonu. "Klepanie" formułek odpycha tak samo jak spotkania
formalne "kolegów-towarzyszy". Profesjonalizm za mikrofonem czy kluczem
to już inny temat-rzeka, hi.)

Nowy dyplom: "100 potwierdzonych łączności ze stacją SP5XXX pracującą z
różnych, niepowtarzalnych locatorów. Nie wlicza się łączności ze stacją
SP5XXX pracującą z urządzenia przenośnego i mobilnego" Nazwa dyplomu:
"Stasiu! Gdzieś ty powiesił antenę dziś?!" albo utrzymując ton
Paramilitarnego Związku Krótkowidzów: Dyplom "PARTYZANT" ;)

VY73 de SP6/SP9ZZZZ/cplNWBN (c - cyfrowy, p - pisany, l - z laptopa, NE
- z głową na północny zachód, B - bezpartyjny, N- niezwiązkowy) :D
--
Tomasz Gawryluk
t***@wp.pl
2014-11-01 16:38:13 UTC
Permalink
I tu się mylisz, bo PZKmeni powiedzą, że na nich pasożytujesz, bo oni
uiszczają składkę do IARU za wszystkich, nawet nie członków ...

TEO

vvvvvv

Istotą jest to, że mam w ręku zezwolenie na stację radioamatorską z
przydzielonym znakiem identyfikacyjnym i tu się kończy policyjna pałka!
(lub lufa AK47, co bardziej zrozumiałe dla towarzyszy z PZK).
Piotr
2014-11-01 23:46:12 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
I tu się mylisz, bo PZKmeni powiedzą, że na nich pasożytujesz, bo oni
uiszczają składkę do IARU za wszystkich, nawet nie członków ...
Tia, a wszyscy pasozytuja na "moherach", bo oni zrzucaja sie na Radio M. a
przeciez "blogoslawienstwo ojca dyrektora" jest dla wszystkich Polakow :D

PZK to OPP (statutowo, bo w praktyce, to wiadomo, podejscie typu "nie
jestes czlonkiem PZK = zapisz sie albo wypier...laj"), wszyscy Obywatele i
Przedsiebiorcy "zrzucaja sie" podatkami na to, aby OPP mogla za darmo
korzystac ze struktur panstwowych (urzedy, sady, policja itd.) i przy
okazji OPP ma pokazne ulgi podatkowe (w zamian za to OPP swiadczy swoje
"uslugi" na rzecz calego spoleczenstwa, a nie tylko dla swoich czlonkow).
PZK to banda zlodziei, bo nie dosc ze zeruja na moich podatkach
(rejestrujac sie jako OPP a nie dzialajac jako OPP), na majatku narodowym
(ktory jest wlasnoscia wszystkich, a nie "wojska"), sami nie chca sie
zrzeszac z innymi stowarzyszeniami radiowymi, to jeszcze marudza, ze placa
skladke za wszystkich w SP (sami podaja, ze reprezentuja 15 tysiecy
pozwolen a nie 4 tysiace czlonkow PZK, zeby miec "wiekszy glos" w IARU :D).
Piotr
2014-11-01 23:58:21 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
I tu się mylisz, bo PZKmeni powiedzą, że na nich pasożytujesz, bo oni
uiszczają składkę do IARU za wszystkich, nawet nie członków ...
Tia, a wszyscy pasozytuja na "moherach", bo oni zrzucaja sie na Radio M. a
przeciez "blogoslawienstwo ojca dyrektora" jest dla wszystkich Polakow :D

PZK to OPP (statutowo, bo w praktyce, to wiadomo, podejscie typu "nie
jestes czlonkiem PZK = zapisz sie albo wypier...laj"), wszyscy Obywatele i
Przedsiebiorcy "zrzucaja sie" podatkami na to, aby OPP mogla za darmo
korzystac ze struktur panstwowych (urzedy, sady, policja itd.) i przy
okazji OPP ma pokazne ulgi podatkowe (w zamian za to OPP swiadczy swoje
"uslugi" na rzecz calego spoleczenstwa, a nie tylko dla swoich czlonkow).
PZK to banda zlodziei, bo nie dosc ze zeruja na moich podatkach
(rejestrujac sie jako OPP a nie dzialajac jako OPP), na majatku narodowym
(ktory jest wlasnoscia wszystkich, a nie "wojska"), sami nie chca sie
zrzeszac z innymi stowarzyszeniami radiowymi, to jeszcze marudza, ze placa
skladke za wszystkich w SP (sami podaja, ze reprezentuja 15 tysiecy
pozwolen a nie 4 tysiace czlonkow PZK, zeby miec "wiekszy glos" w IARU :D).

Edit: Oczywiscie piszac "banda zlodziei" mam na mysli prezydium, zarzady
itp., bo zwykli "szeregowi" czlonkowie PZK to zupelnie co innego, bardzo
czesto sa nieswiadomi tego, co sie dzieje "wyzej" (na przyklad kto wie
jakie postepowania wobec PZK prowadzi obecnie prokuratura? zarzad
ukrywa takie sprawy przez czlonkami, bo to sa postepowania o defraudacje
mienia a po co czlonkowie PZK maja wiedziec, ze napedzaja "biznes prezesow" :D).
t***@wp.pl
2014-11-02 08:52:40 UTC
Permalink
I tu masz rację. Dziwi mnie to, iż ci szeregowi członkowie w ogóle chcą
płacić, skoro tak niewiele mają z tej przynależności.
W sumie bulisz wpisowe i przyjmują lub nie, dostajesz kratkę na karty QSL,
dostajesz obietnicę, że masz ubezpieczenie anten, dostajesz tandetnie
zrobiony znaczek do klapy i w sumie to wszystko co z tego wynika. Ale tu
masz rację, że OPP to zdecydowanie przesada, bo nie prowadzą działalności
społecznej. Nawet strona WWW jest zakluczona hasłem, tylko dla członków.

www

Edit: Oczywiscie piszac "banda zlodziei" mam na mysli prezydium, zarzady
itp., bo zwykli "szeregowi" czlonkowie PZK to zupelnie co innego, bardzo
czesto sa nieswiadomi tego, co sie dzieje "wyzej" (na przyklad kto wie
jakie postepowania wobec PZK prowadzi obecnie prokuratura? zarzad
ukrywa takie sprawy przez czlonkami, bo to sa postepowania o defraudacje
mienia a po co czlonkowie PZK maja wiedziec, ze napedzaja "biznes prezesow"
:D).
Tomasz Gawryluk
2014-11-02 14:18:36 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
I tu masz rację. Dziwi mnie to, iż ci szeregowi członkowie w ogóle chcą
płacić, skoro tak niewiele mają z tej przynależności.
W sumie bulisz wpisowe i przyjmują lub nie, dostajesz kratkę na karty
QSL, dostajesz obietnicę, że masz ubezpieczenie anten, dostajesz
tandetnie zrobiony znaczek do klapy i w sumie to wszystko co z tego
wynika. Ale tu masz rację, że OPP to zdecydowanie przesada, bo nie
prowadzą działalności społecznej. Nawet strona WWW jest zakluczona
hasłem, tylko dla członków.
www
Edit: Oczywiscie piszac "banda zlodziei" mam na mysli prezydium, zarzady
itp., bo zwykli "szeregowi" czlonkowie PZK to zupelnie co innego, bardzo
czesto sa nieswiadomi tego, co sie dzieje "wyzej" (na przyklad kto wie
Trzeba być konsekwentnym. Jak banda to banda. Pamiętaj, Panie, że każdy
statutowy członek to przyzwolenie na działanie zarządu. Tak samo jak
"my, naród" jesteśmy odpowiedzialni za tych na wiejskiej. Posiadanie
odpowiedzialności to niemal temat tabu nad Wisłą. Dlatego też nie
potrafimy pojąc co to jest liberalizacja prawa a w przypadku przydziału
znaków właśnie tak się ma stać.

To ja, kierując wniosek o zezwolenie do UKE wiem, że jak mieszkam w
Szczecinie to mam wnioskować o znak SP1... SQ1... bo taki zwyczajowy
podział istnieje. Nawet trochę mu zajęło dostosowanie się do nowego
podziału administracyjnego. Nie widzę problemu aby amator z Katowic
mieszkający w Szczecinie miał znak SP9... i to, że będzie eterowym
"hanysem" między "paprykarzami" to już nie mój problem. Liberalne prawo
"złych" karze gorzej niż sądownictwo - wykluczeniem. Jak ktoś ma
problemy z zachowaniem "w eterze" doznaje wykluczenia. Tak jak na
usenecie nikt ze mną nie dyskutuje bo wyzywam szybciej niż "odpowiadam
merytorycznie na pytania". Nic nie obliguje mnie do odpowiedzi! Nie ma
"prawa" na usenecie. Są zasady. Zwyczajowe zasady zwane netykietą.
Zachowuje się nieodpowiedzialnie je naruszając i mogę być wykluczony.
Odpowiadam za to sam przed sobą...

No właśnie. Sam przed sobą. Jak mam rozumieć typa któremu nie podoba się
organizacja ale składa się na jej funkcjonowanie? Nic go nie zmusza.
Biuro QSL to ostatnia deska ratunku? Parę dni temu poprosiłem jednego
kolegę zrzeszonego w PZK o kartę. Poprosiłem o direct. Co mi kutas
odpowiedział "niezrzeszonym kart nie wysyłam!". Jak mam nazwać takiego
radioamatora! I tak niechaj się cieszy, że jest fragmentem stroju
szlacheckiego bo mógłby być fragmentem anatomii. Tyle, że to nie było
jego zdanie tylko jakiś organizacyjny sposób myślenia. Mam podstawy
sądzić, że na takie właśnie odpowiedzi wpadli na swoich zjazdach KC i
kół osiedlowych. Znam wielu którym nie odpowiadał polski system prawny,
społeczny, polityczny, religijny. Są dzisiaj obywatelami innego kraju.
Chwalmy taką swobodę bo w innym przypadku mielibyśmy co tydzień
rewolucję. Nie zmuszajmy na siłę przy pomocy sztuczek prawnych do
jednego słusznego zachowania. Członków-widmo PZK też znam kilku.
Sztuczki w postaci nasłuchowców - SWL to nie licencjonowany radioamator.
Bliżej mu w sensie dosłownym do Kowalskiej odlądającej M jak mama czy
ojców z Torunia.

W skrócie - mawiają, że ryba psuje się od głowy. A niech że! Trzeba
tylko wiedzieć o tym, że to ogon nadaje rybie pędu!
Post by t***@wp.pl
jakie postepowania wobec PZK prowadzi obecnie prokuratura? zarzad
ukrywa takie sprawy przez czlonkami, bo to sa postepowania o defraudacje
mienia a po co czlonkowie PZK maja wiedziec, ze napedzaja "biznes prezesow" :D).
Znam li skarbnika. Byłego skarbnika. Któremu z biedy ciężko było ze
składakami na pocztę trafić. (Pragnę przemilczeć, że "światli w rozwoju
techniki i patrzący w przyszłość" zanoszą przekazy pieniężne na pocztę a
szczyl z bramy wysyła przelewy z telefonu komórkowego...). Więc mataczyć
zaczynał, kręcić i kombinować.

IARU ma takie samo znaczenie jak PZK. To tylko jakaś społeczna
organizacja ze Stanów. Żadnych składek tam za mnie nie płacą. Jedyne co,
to wypowiadają się w moim imieniu co w przyszłości może się skończyć
wszczęciem postępowania administracyjnego. Kolejnego...
--
Tomasz Gawryluk
Piotr
2014-11-02 17:41:13 UTC
Permalink
Post by Tomasz Gawryluk
Trzeba być konsekwentnym. Jak banda to banda. Pamiętaj, Panie, że każdy
statutowy członek to przyzwolenie na działanie zarządu. (...)
Jak mam rozumieć typa któremu nie podoba się
organizacja ale składa się na jej funkcjonowanie? Nic go nie zmusza.
Biuro QSL to ostatnia deska ratunku?
Po pierwsze ktos moze popierac statut, ale nie popierac dzialalnosci
zarzadu, nalezy po to, aby miec jakis wplyw (czynne prawo wyborcze) i
probuje cos zmienic. Po drugie moze nalezec dla samego Biura QSL, bo na
directy go po prostu nie stac (zgoda ze wymog przynaleznosci do PZK to
pogwalcenie Ustawy o OPP i Wolontariacie - PZK zarejestrowalo sie jako OPP
wiec z mocy prawa *musi* obslugiwac takze "nieczlonkow", po prostu nikt z
tym jeszcze do prokuratora czy NIK nie poszedl :D). Po trzecie ktos moze
miec na tyle malokrytyczne spojrzenie, ze po prostu wierzy we wszystko co
glosi propaganda PZK (ulegl manipulacji). Mozna tak napisac wiele, jestem
daleki od stosowania odpowiedzialnosci zbiorowej (typu znalazl sie ksiadz
pdeofil, to kazdy katolik przynalezacy do wspolnoty koscielnej
automatycznie wspiera pedofilie - to tak nie dziala :D).
Post by Tomasz Gawryluk
Parę dni temu poprosiłem jednego
kolegę zrzeszonego w PZK o kartę. Poprosiłem o direct. Co mi kutas
odpowiedział "niezrzeszonym kart nie wysyłam!". Jak mam nazwać takiego
radioamatora!
Ty poprosiles o papier, ja prosze o LoTW lub kwalifikowany eQSL ale nie
nazywam nikogo kutasem tylko dlatego, ze nie wysyla elektronicznych
potwierdzen - to kwestia woli/mozliwosci/umiejetnosci korespondenta czy i w
jaki sposob chce potwierdzic lacznosc. A jak ktos aktywuje jakas gorke w
programie SOTA to rejestrujesz QSO z nim na stronie SOTA aby dac mu punkty
(karty QSL nie sa uznawane)?
Papierowych QSL-ek nie kolekcjonuje w ogole, wysylam (papierowe) directy
tylko na wyrazna i "uzasadniona" prosbe (jestem w pierwszej dwudziestce
najbardziej poszukiwanych gmin w programie dyplomowym PGA i rozumiem, ze
niektorym zalezy na jej potwierdzeniu, a dyplomy PZK sa "100 lat za
murzynami" i nie uznaja potwierdzania elektronicznego). Jeszcze inni nie
prosza o nic bo nie musza nic nikomu udowadniac i robia lacznosci dla
wlasnej przyjemnosci a nie dla "tapetowania scian i zbierania makulatury" -
skoro jestesmy konsekwentnie liberalni, to stosujemy to, co napisales
chociazby w kontekscie usenetu - nikt nie ma obowiazku "robic Ci dobrze" w
jakikolwiek sposob tylko dlatego, ze Ty uwazasz iz ktos cos tam powinien
zrobic i nie powinien Ci odmawiac. Twoje prawo zapytac o directa, jego
prawo odmowic (z roznych wzgledow, moze po prostu go nie stac, bo ma niska
emeryture i co do zasady nikomu nie wysyla directow, nie tylko Tobie, ale
nie zamierza sie nikomu z tego tlumaczyc, moze uzyl slowa "niezrzeszonym"
jako synonimu "nieobslugiwanym przez CB-QSL", bo w SP to jest przeciez to
samo).
Tomasz Gawryluk
2014-11-03 06:35:20 UTC
Permalink
Post by Piotr
Post by Tomasz Gawryluk
Trzeba być konsekwentnym. Jak banda to banda. Pamiętaj, Panie, że każdy
statutowy członek to przyzwolenie na działanie zarządu. (...)
Jak mam rozumieć typa któremu nie podoba się
organizacja ale składa się na jej funkcjonowanie? Nic go nie zmusza.
Biuro QSL to ostatnia deska ratunku?
Po pierwsze ktos moze popierac statut, ale nie popierac dzialalnosci
zarzadu, nalezy po to, aby miec jakis wplyw (czynne prawo wyborcze) i
probuje cos zmienic.
Tych osób mi najbardziej żal. Byłem między nimi.
Post by Piotr
Po drugie moze nalezec dla samego Biura QSL, bo na
directy go po prostu nie stac
Bo PZK monopolizuje wymianę QSL. Kwestia już trochę wałkowana nie tylko
teoretycznie.
Post by Piotr
(zgoda ze wymog przynaleznosci do PZK to
pogwalcenie Ustawy o OPP i Wolontariacie - PZK zarejestrowalo sie jako OPP
wiec z mocy prawa *musi* obslugiwac takze "nieczlonkow", po prostu nikt z
tym jeszcze do prokuratora czy NIK nie poszedl :D).
Spokojnie, przyjdą i do nich. Trzeba wiedzieć, że są CZTERY KRSy w OPP
pod egidą PZK. OT Kraków, OT Warszawa, OT Opole i KC PZK W-wa.

"Przywileje organizacji pożytku publicznego:

użytkowanie nieruchomości będących własnością Skarbu Państwa lub
jednostki samorządu terytorialnego na preferencyjnych warunkach,
prawo do otrzymywania 1-proc. podatku dochodowego od osób fizycznych,
zwolnienie od: podatku dochodowego od osób prawnych, podatku od
nieruchomości, opłat od czynności cywilnoprawnych (np. umów), opłat
skarbowych i sądowych w odniesieniu do prowadzonej działalności pożytku
publicznego.
możliwość nieodpłatnego informowania o prowadzonej działalności
poprzez jednostki publicznej radiofonii i telewizji,
korzystanie z pracy poborowych skierowanych do odbycia służby
zastępczej."

Sam mniód!

Dlaczego nikt nie poszedł do prokuratury? Przez wgląd na to, że jest
jeden czy drugi klub, czy jeden czy drugi radioamator który faktycznie
cierpi z powodu uogólnienia czy działalności prezesów czy innych
leśnych dziadków (z szlachcicami włącznie). Tak się dzieje, kiedy
organizacja nie bierze za siebie odpowiedzialności i rozróżnia się
szarych dobrych od złych "onych na górze". W skali kraju działa to
identycznie, dlatego PZK wpisuje się w folklor co bym za wiele gówna nie
pisał.



Po trzecie ktos moze
Post by Piotr
miec na tyle malokrytyczne spojrzenie, ze po prostu wierzy we wszystko co
glosi propaganda PZK (ulegl manipulacji). Mozna tak napisac wiele, jestem
daleki od stosowania odpowiedzialnosci zbiorowej (typu znalazl sie ksiadz
pdeofil, to kazdy katolik przynalezacy do wspolnoty koscielnej
automatycznie wspiera pedofilie - to tak nie dziala :D).
No ale tak nie jest. Przecież KK za pedofilie karze wykluczeniem czy
innymi wewnętrznymi sankcjami. Oczywiście trzeba rozróżnić czyn prawem
karany od choroby umysłowej (dewiacji seksualnej). Na tle prawa
krzywdzącym będzie odpowiedzialność zbiorowa ale skala zjawiska dewiacji
w środowisku skazującym siebie na celibat... hę? Do tego zgodne
udawanie, że nic się nie stało. Ksiądz który ma kochankę rzadkością nie
jest i skalą przerasta zjawisko pedofilii. Daje to podstawe do
społecznej oceny, że "coś jest nie tak".

"Bo każdy pijak to złodziej" - oczywiście, że nie.

Nie mniej takie porównania do niczego nie prowadzą, po za zwykłym
zabiegiem w dyskusji. Wracając do PZK to wszelakiej maści prezesi są
nominowani w wyniku jakoś tam rozumianej demokracji. Sprzężeniem
zwrotnym jest dla mnie odpowiedzialność za głos. Widać tej organizacji
działanie prezesów odpowiada. Mi jest to obojętne byle by nie rościli
sobie, że wypowiadają się w moim imieniu bo też mam zezwolenie czy
świadectwo radiooperatora. Przekonujemy się powoli, że tak nie jest. Na
razie w prawie ale może za 150 lat też i w obyczaju.
Post by Piotr
Post by Tomasz Gawryluk
Parę dni temu poprosiłem jednego
kolegę zrzeszonego w PZK o kartę. Poprosiłem o direct. Co mi kutas
odpowiedział "niezrzeszonym kart nie wysyłam!". Jak mam nazwać takiego
radioamatora!
Ty poprosiles o papier, ja prosze o LoTW lub kwalifikowany eQSL ale nie
nazywam nikogo kutasem tylko dlatego, ze nie wysyla elektronicznych
potwierdzen - to kwestia woli/mozliwosci/umiejetnosci korespondenta czy i w
jaki sposob chce potwierdzic lacznosc. A jak ktos aktywuje jakas gorke w
programie SOTA to rejestrujesz QSO z nim na stronie SOTA aby dac mu punkty
(karty QSL nie sa uznawane)?
Wiem kogo tak nazywam i jakimi pobudkami się ten ktoś kierował. Ja
chciałem papier. Tradycjonalista jestem. Rzecz oczywiście nie w tym, bo
zacytowałem jego mościa dosłownie tak jak usłyszałem na częstotliwości.

Wiem o nowinkach i je akceptuje, ale nie tylko ja wiem o tym, że
kolekcjonerzy kart nadal istnieją i tego typu odmowa jest zwyczajnym
chamstwem. Dosłownie taka odmowa!
Post by Piotr
nie zamierza sie nikomu z tego tlumaczyc, moze uzyl slowa "niezrzeszonym"
jako synonimu "nieobslugiwanym przez CB-QSL", bo w SP to jest przeciez to
samo).
Tak jak ja wyrazu "kutas" użyłem jako części dostojnego stroju
szlacheckiego, więc go nie zwyzywałem. Zaznaczyłem to nawet w treści.
Nie ma co gdybać a "chamstwu w życiu trzeba przeciwstawiać się siłom i
godnościom osobistom". Nie ma co gdybać, powiedział jak jest. Ja też.

Moja opinia faktu odmówienia mi wysłania karty QSL z powodu braku
przynależności do PZK. Tylko i wyłącznie. Nie ma co gdybać i szukać
synonimów. Miał zamiar się wytłumaczyć i się wytłumaczył.
--
Tomasz Gawryluk
Piotr
2014-11-03 15:11:51 UTC
Permalink
Post by Tomasz Gawryluk
Post by Piotr
Ty poprosiles o papier, ja prosze o LoTW lub kwalifikowany eQSL ale nie
nazywam nikogo kutasem tylko dlatego, ze nie wysyla elektronicznych
potwierdzen - to kwestia woli/mozliwosci/umiejetnosci korespondenta czy i w
jaki sposob chce potwierdzic lacznosc. A jak ktos aktywuje jakas gorke w
programie SOTA to rejestrujesz QSO z nim na stronie SOTA aby dac mu punkty
(karty QSL nie sa uznawane)?
Wiem kogo tak nazywam i jakimi pobudkami się ten ktoś kierował. Ja
chciałem papier. Tradycjonalista jestem. Rzecz oczywiście nie w tym, bo
zacytowałem jego mościa dosłownie tak jak usłyszałem na częstotliwości.
Wiem o nowinkach i je akceptuje, ale nie tylko ja wiem o tym, że
kolekcjonerzy kart nadal istnieją i tego typu odmowa jest zwyczajnym
chamstwem. Dosłownie taka odmowa!
Ok, przyjmuje za fakt, ze jedynym powodem odmowy byl brak Twojej
przynaleznosci do PZK - rzeczywiscie to przesada. Z drugiej strony czemu
kolekcjonerzy kart maja byc faworyzowani w stosunku do kolekcjonerow
elektronicznych sygnatur? Tylko dlatego, ze 100 lat temu nie bylo
komputerow? Odmowienie QSL-ki elektronicznej "jest normalne" ale odmowienie
papierowej jest co najmniej nietaktem? Ja rozumiem, ze przez 100 lat "dziadki"
uzywali papierowych QSL-ek, ale robili to bo nie bylo innych mozliwosci,
moim zdaniem miejsce papierowych QSL-ek jest dokladnie tam, gdzie modulacji
AM - czyli w muzeum (i "klubach sentymentalnych" w ktorych wspomina sie jak
to "za Niemca" bylo w partyzantce :D).

Skoro ktos ma prawo odmowic powszechnie uznawanej QSL-ki elektronicznej i
to jest ok, to rownie dobrze ja mam prawo odmowic powszechnie uznawanej
QSL-ki papierowej i to jest tak samo ok. Przyznam, ze nie spotkalem sie
jeszcze z argumentem "nie wysle QSL-ki (elektronicznej czy papierowej) bo
nie nalezysz do PZK" ale z drugiej strony raczej nie przywiazalbym do tego
jakiejs szczegolnej wagi, bo robie lacznosci dla samych lacznosci a nie dla
wpisow w logu czy kart QSL (oczywiscie sa wyjatki, na przyklad zawody czy
niektore dyplomy, gdzie korespondentom potwierdzam lacznosci w taki sposob
w jaki wymaga tego regulamin, na przyklad wysylajac checklog czy
elektroniczne QSL-ki w LoTW aby korespondentom zostaly "zaliczone"
lacznosci ze mna).
t***@wp.pl
2014-11-07 07:28:10 UTC
Permalink
Chyba tutaj będzie inaczej. Leśne dziadki są postępowe, mają nowoczesne
komputery, prowadzą logi komputerowe, mają DX pomoce w internecie i tutaj
elektroniczna kartka nie jest problemem technologicznym.

99% członków PZK należy do PZK z powodu kart QSL. Jeśli dopuści się
elektroniczne karty QSL, wówczas te same 99% członków zaoszczędzi tę
przysłowiową stówkę i nie zapłaci składki do PZK. Wprowadzenie
elektronicznej karty QSL jako równoprawny odpowiednik karty klasycznej
spowoduje rychłą i nieuchronną śmierć PZK lub zawężenie grona członków do
zainteresowanych jakimiś interakcjami z wojskiem i innymi służbami oraz tych
co bezpośrednio czerpią jakieś zyski z powodu bycia członkami.

Tak więc nie należy spodziewać się rychłego wprowadzenia równouprawnienia
dla kart QSL w wersji klasycznej i tych elektronicznych bo to jest dla PZK
wykopanie sobie głębokiego grobu. Nie dopuszczanie tych elektronicznych kart
oczywiście jest tylko odroczeniem śmierci, ale na jakiś czas zdecydowanie
przytrzyma pacjenta przy życiu ...


TEO

Użytkownik "Piotr" napisał w wiadomości grup
Post by Tomasz Gawryluk
Post by Piotr
Ty poprosiles o papier, ja prosze o LoTW lub kwalifikowany eQSL ale nie
nazywam nikogo kutasem tylko dlatego, ze nie wysyla elektronicznych
potwierdzen - to kwestia woli/mozliwosci/umiejetnosci korespondenta czy i w
jaki sposob chce potwierdzic lacznosc. A jak ktos aktywuje jakas gorke w
programie SOTA to rejestrujesz QSO z nim na stronie SOTA aby dac mu punkty
(karty QSL nie sa uznawane)?
Wiem kogo tak nazywam i jakimi pobudkami się ten ktoś kierował. Ja
chciałem papier. Tradycjonalista jestem. Rzecz oczywiście nie w tym, bo
zacytowałem jego mościa dosłownie tak jak usłyszałem na częstotliwości.
Wiem o nowinkach i je akceptuje, ale nie tylko ja wiem o tym, że
kolekcjonerzy kart nadal istnieją i tego typu odmowa jest zwyczajnym
chamstwem. Dosłownie taka odmowa!
Ok, przyjmuje za fakt, ze jedynym powodem odmowy byl brak Twojej
przynaleznosci do PZK - rzeczywiscie to przesada. Z drugiej strony czemu
kolekcjonerzy kart maja byc faworyzowani w stosunku do kolekcjonerow
elektronicznych sygnatur? Tylko dlatego, ze 100 lat temu nie bylo
komputerow? Odmowienie QSL-ki elektronicznej "jest normalne" ale odmowienie
papierowej jest co najmniej nietaktem? Ja rozumiem, ze przez 100 lat
"dziadki"
uzywali papierowych QSL-ek, ale robili to bo nie bylo innych mozliwosci,
moim zdaniem miejsce papierowych QSL-ek jest dokladnie tam, gdzie modulacji
AM - czyli w muzeum (i "klubach sentymentalnych" w ktorych wspomina sie jak
to "za Niemca" bylo w partyzantce :D).

Skoro ktos ma prawo odmowic powszechnie uznawanej QSL-ki elektronicznej i
to jest ok, to rownie dobrze ja mam prawo odmowic powszechnie uznawanej
QSL-ki papierowej i to jest tak samo ok. Przyznam, ze nie spotkalem sie
jeszcze z argumentem "nie wysle QSL-ki (elektronicznej czy papierowej) bo
nie nalezysz do PZK" ale z drugiej strony raczej nie przywiazalbym do tego
jakiejs szczegolnej wagi, bo robie lacznosci dla samych lacznosci a nie dla
wpisow w logu czy kart QSL (oczywiscie sa wyjatki, na przyklad zawody czy
niektore dyplomy, gdzie korespondentom potwierdzam lacznosci w taki sposob
w jaki wymaga tego regulamin, na przyklad wysylajac checklog czy
elektroniczne QSL-ki w LoTW aby korespondentom zostaly "zaliczone"
lacznosci ze mna).

Tomasz Gawryluk
2014-11-02 15:29:10 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
dostajesz
tandetnie zrobiony znaczek do klapy
Nie dostałem znaczka... już teraz znam źródło mojej frustracji. NIE
DOSTAŁEM ZNACZKA!

:D
--
Tomasz Gawryluk
Rafał Szkodziński
2014-11-03 04:01:32 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
I tu masz rację. Dziwi mnie to, iż ci szeregowi członkowie w ogóle chcą
płacić, skoro tak niewiele mają z tej przynależności.
W sumie bulisz wpisowe i przyjmują lub nie, dostajesz kratkę na karty
QSL, dostajesz obietnicę, że masz ubezpieczenie anten, dostajesz
tandetnie zrobiony znaczek do klapy i w sumie to wszystko co z tego
wynika. Ale tu masz rację, że OPP to zdecydowanie przesada, bo nie
prowadzą działalności społecznej. Nawet strona WWW jest zakluczona
hasłem, tylko dla członków.
www
Edit: Oczywiscie piszac "banda zlodziei" mam na mysli prezydium, zarzady
itp., bo zwykli "szeregowi" czlonkowie PZK to zupelnie co innego, bardzo
czesto sa nieswiadomi tego, co sie dzieje "wyzej" (na przyklad kto wie
jakie postepowania wobec PZK prowadzi obecnie prokuratura? zarzad
ukrywa takie sprawy przez czlonkami, bo to sa postepowania o defraudacje
mienia a po co czlonkowie PZK maja wiedziec, ze napedzaja "biznes prezesow" :D).
Fajnie, że grupa (pl.rec.radio.amatorskie), "żyje". Ale nie chce mi się
czytać :-(
Piotr
2014-10-22 16:59:10 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
Czyli co ? Uważasz, że znak miałby być przypisany do operatora, a nie do
stacji ...
W durzej mierze de'facto tak jest. Tego samego znaku uzywam na radiostacji
w domu, tego samego do pogadania na 2m/70cm z samochodu czy z reczniaka
niezaleznie od tego czy jestem w miejscu wskazanym na pozwoleniu czy nie
(wiem, wiem, obecny stan prawny pozostawia pewne watpliwosci na temat
legalnosci takiego postepowania, ale do konca roku ma to zostac
zalegalizowane). Moim zdaniem to nie radiostacja powinna byc
identyfikowana, ale jej operator (przynajmniej w kwestii pozwolen
indywidualnych).
Post by t***@wp.pl
i że PZK to socjalistyczny relikt, który tylko odprawia inscenizację plenum
komitetu centralnego i czym prędzej to rozpędzić ?
PZK "przesypia" najwazniejsze dla rozwoju krotkofalarstwa ustawy i
rozporzadzenia i zaczyna "dzialac" dopiero po fakcie (gdy inne
stowarzyszenia czy osoby indywidualnie zaczynaja robic wokol tego szum).
PZK przede wszystkim broni swojego status quo a dopiero potem
"reprezentuje" krotkofalowcow (i nie twierdze, ze 100% tego co robia jest
totalnie zle, bo tak nie jest, po prostu "mentalnosc" tej organizacji nie
nadaza za zmianami w swiecie).
Post by t***@wp.pl
No ale kto będzie reprezentował interesy krótkofalowców przed państwem i kto
będzie członkiem IARU ?
Jakos na przyklad informatycy nie maja "jedynie slusznego zwiazku
informatykow" a gdy byly proby ratyfikowania ACTA, to bylo komu dzialac w
tej sprawie. W przypadku krotkofalarstwa PZK broni sie rekami i nogami aby
nie stac sie zrzeszeniem wraz z innymi stowazyszeniami krotkofalarskimi (i
wspolpracowac z nimi ja rowny z rownym). Jakos gdy byly konsultacje w
sprawie nowego rozporzadzenia, to Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji
nie mialo problemu ze znalezieniem kilkunastu partnerow do rozmow.
Post by t***@wp.pl
Przecież na zachodzie też są związki krótkofalowców, a nawet więcej
organizacji w jednym państwie niż w SP.
Bo w SP jest tylko jedna jedyna i słuszna.
W SP jest wiele roznych organizacji, tylko PZK robi wszystko co sie da, aby
"trzymac monopol", na przyklad taka prozaiczna sprawa jak obrot kartami QSL
- paradoks polega na tym, ze moge zaplacic na przyklad amerykanskiej ARRL
za obsluge moich kart QSL, znalezc sobie amerykanskiego QSL-managera ktory
bedzie obslugiwal wysylke kart do mnie (i odbior ode mnie) i bedac Polakiem
(z polskim pozwoleniem) bede mial obsluge kart QSL (bez koniecznosci
zgadzania sie ze statutem ARRL i wstepowania do organizacji) a w Polsce nie
ma innej drogi niz zostanie czlonkiem PZK (bo PZK nie zgodzilo sie na
wspolprace z jakakolwiek innym stowarzyszeniem, oczywiscie partycypujacym
do wspoludzialu w kosztach, bo nikt nie oczekuje, ze PZK bedzie obslugiwac
inne organizacje pokrywajac koszty z wlasnego budzetu; niby jakas tam
wspolpraca zostala nawet podjeta, ale karty przychodzace z zagranicy byly
stemplowane "not PZK member" zamiast byc odkladane w szufladke "przekazac
do stowarzyszenia X" - to jest robienie niezrzeszonym w PZK sztucznych
problemow, wiadomo ze IARU nie bedzie sie zajmowalo sortowaniem kart ze
wzgledu na przynaleznosc do konkretnego stowarzyszenia, tylko wysyla
wszystkie karty w jedno miejsce, a dalsze sortowanie ma sie odbyc w kraju,
no ale PZK ma postawe w stylu "nie, bo nie" i to jest jeden z przykladow na
to jak PZK "wspiera ruch krotkofalarski w Polsce" - PZK wspiera swoje
status quo a nie krotkofalowcow w SP jako takich).
Post by t***@wp.pl
Swoją drogą jak leśne dziadki wymrą, to praktycznie na pasmach zostanie to,
co zostało na CB, czyli kierowcy.
Jakos mlodych na egzaminach nie brakuje i licencji mamy coraz wiecej, 50
lat temu bylo okolo 1000 pozwolen w calej SP, teraz mamy okolo 15 tysiecy,
z czego co najmniej 1/2 jest aktywna w eterze, a ze to sa mlodzi ludzie,
znajacy jezyk angielski itd., to nie przesiaduja na 3,710MHz, bo tam dla
nich nic ciekawego nie ma. Stad moze i wrazenie wsrod starszych kolegow, ze
w SP krotkofalarstwo umiera, bo "nie ma z kim pogadac" - wbrew pozorom tak
nie jest, oni po prostu jak chca pogadac "o tym ze ich boli watroba a z
sercem tez cos nie tak", to uzywaja innych technologii a pasm uzywaja tak
jak uzywane byc powinny - do celow krotkofalarskich.
Post by t***@wp.pl
No i
jeszcze ochrona środowiska ... teraz wołają po 500000 PLN za wycięcie
drzewa, a wkrótce będą karali nawet za rozwieszenie anteny z zamocowaniem o
drzewo ...
No tak, ja rozumiem, ze dla starszych ludzi ochrona srodowiska to
"tragedia", bo trzeba dwa papierki wypelnic i wyslac, i wykazac na nich, ze
sie szanuje swojego sasiada i nie naraza go na zbyt duze promieniowanie
elektromagnetyczne, ale pozniej Ci sami ludzie narzekaja jak to im internet
w kablowce czy w sieci energetycznej prace na radiu zakloca - typowe
traktowanie sie jako "elite" typu "bo mnie to powinno byc wszystko wolno i
powinienem miec prawo wieszac druty gdzie chce i jak chce, bo to przeciez
tylko hobby, ale inni nie maja prawa mi w tym hobby przeszkadzac". Po
prostu albo powaznie podchodzimy do sprawy emisji promieniowania
elektromagnetycznego (i sami sie do tego stosujemy i stanowimy wzorowy
przyklad) albo robimy "wolna amerykanke" i uznajemy ze kazdy ma prawo
promieniowac gdzie chce, czym chce i z jaka moca chce bez zwazania na
innych - ja jestem za tym pierwszym wariantem, czyli wszyscy dbamy
jednakowo (a i tak mamy preferencyjne warunki, bo nie jestesmy
zobowiazywani do wynajmowania specjalistycznych laboratoriow do wykonywania
pomiarow, tylko wystarczaja nasze oszacowania i wyliczenia - zgloszenie
stalej instalacji antenowej to na prawde nie jest jakis wielki wyczyn,
wystarcza elementarna wiedza, ktora kazdy krotkofalowiec powinien miec).
Post by t***@wp.pl
Choć ostatnio widzę, że jednak Janosik robi furorę ...
Ale to nie jest zamiennik CB tylko jego uzupelnienie :D
Piotr
2014-10-22 17:01:28 UTC
Permalink
Post by t***@wp.pl
Czyli co ? Uważasz, że znak miałby być przypisany do operatora, a nie do
stacji ...
W duzej mierze de'facto tak jest. Tego samego znaku uzywam na radiostacji
w domu, tego samego do pogadania na 2m/70cm z samochodu czy z reczniaka
niezaleznie od tego czy jestem w miejscu wskazanym na pozwoleniu czy nie
(wiem, wiem, obecny stan prawny pozostawia pewne watpliwosci na temat
legalnosci takiego postepowania, ale do konca roku ma to zostac
zalegalizowane). Moim zdaniem to nie radiostacja powinna byc
identyfikowana, ale jej operator (przynajmniej w kwestii pozwolen
indywidualnych).
Post by t***@wp.pl
i że PZK to socjalistyczny relikt, który tylko odprawia inscenizację plenum
komitetu centralnego i czym prędzej to rozpędzić ?
PZK "przesypia" najwazniejsze dla rozwoju krotkofalarstwa ustawy i
rozporzadzenia i zaczyna "dzialac" dopiero po fakcie (gdy inne
stowarzyszenia czy osoby indywidualnie zaczynaja robic wokol tego szum).
PZK przede wszystkim broni swojego status quo a dopiero potem
"reprezentuje" krotkofalowcow (i nie twierdze, ze 100% tego co robia jest
totalnie zle, bo tak nie jest, po prostu "mentalnosc" tej organizacji nie
nadaza za zmianami w swiecie).
Post by t***@wp.pl
No ale kto będzie reprezentował interesy krótkofalowców przed państwem i kto
będzie członkiem IARU ?
Jakos na przyklad informatycy nie maja "jedynie slusznego zwiazku
informatykow" a gdy byly proby ratyfikowania ACTA, to bylo komu dzialac w
tej sprawie. W przypadku krotkofalarstwa PZK broni sie rekami i nogami aby
nie stac sie zrzeszeniem wraz z innymi stowazyszeniami krotkofalarskimi (i
wspolpracowac z nimi ja rowny z rownym). Jakos gdy byly konsultacje w
sprawie nowego rozporzadzenia, to Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji
nie mialo problemu ze znalezieniem kilkunastu partnerow do rozmow.
Post by t***@wp.pl
Przecież na zachodzie też są związki krótkofalowców, a nawet więcej
organizacji w jednym państwie niż w SP.
Bo w SP jest tylko jedna jedyna i słuszna.
W SP jest wiele roznych organizacji, tylko PZK robi wszystko co sie da, aby
"trzymac monopol", na przyklad taka prozaiczna sprawa jak obrot kartami QSL
- paradoks polega na tym, ze moge zaplacic na przyklad amerykanskiej ARRL
za obsluge moich kart QSL, znalezc sobie amerykanskiego QSL-managera ktory
bedzie obslugiwal wysylke kart do mnie (i odbior ode mnie) i bedac Polakiem
(z polskim pozwoleniem) bede mial obsluge kart QSL (bez koniecznosci
zgadzania sie ze statutem ARRL i wstepowania do organizacji) a w Polsce nie
ma innej drogi niz zostanie czlonkiem PZK (bo PZK nie zgodzilo sie na
wspolprace z jakakolwiek innym stowarzyszeniem, oczywiscie partycypujacym
do wspoludzialu w kosztach, bo nikt nie oczekuje, ze PZK bedzie obslugiwac
inne organizacje pokrywajac koszty z wlasnego budzetu; niby jakas tam
wspolpraca zostala nawet podjeta, ale karty przychodzace z zagranicy byly
stemplowane "not PZK member" zamiast byc odkladane w szufladke "przekazac
do stowarzyszenia X" - to jest robienie niezrzeszonym w PZK sztucznych
problemow, wiadomo ze IARU nie bedzie sie zajmowalo sortowaniem kart ze
wzgledu na przynaleznosc do konkretnego stowarzyszenia, tylko wysyla
wszystkie karty w jedno miejsce, a dalsze sortowanie ma sie odbyc w kraju,
no ale PZK ma postawe w stylu "nie, bo nie" i to jest jeden z przykladow na
to jak PZK "wspiera ruch krotkofalarski w Polsce" - PZK wspiera swoje
status quo a nie krotkofalowcow w SP jako takich).
Post by t***@wp.pl
Swoją drogą jak leśne dziadki wymrą, to praktycznie na pasmach zostanie to,
co zostało na CB, czyli kierowcy.
Jakos mlodych na egzaminach nie brakuje i licencji mamy coraz wiecej, 50
lat temu bylo okolo 1000 pozwolen w calej SP, teraz mamy okolo 15 tysiecy,
z czego co najmniej 1/2 jest aktywna w eterze, a ze to sa mlodzi ludzie,
znajacy jezyk angielski itd., to nie przesiaduja na 3,710MHz, bo tam dla
nich nic ciekawego nie ma. Stad moze i wrazenie wsrod starszych kolegow, ze
w SP krotkofalarstwo umiera, bo "nie ma z kim pogadac" - wbrew pozorom tak
nie jest, oni po prostu jak chca pogadac "o tym ze ich boli watroba a z
sercem tez cos nie tak", to uzywaja innych technologii a pasm uzywaja tak
jak uzywane byc powinny - do celow krotkofalarskich.
Post by t***@wp.pl
No i
jeszcze ochrona środowiska ... teraz wołają po 500000 PLN za wycięcie
drzewa, a wkrótce będą karali nawet za rozwieszenie anteny z zamocowaniem o
drzewo ...
No tak, ja rozumiem, ze dla starszych ludzi ochrona srodowiska to
"tragedia", bo trzeba dwa papierki wypelnic i wyslac, i wykazac na nich, ze
sie szanuje swojego sasiada i nie naraza go na zbyt duze promieniowanie
elektromagnetyczne, ale pozniej Ci sami ludzie narzekaja jak to im internet
w kablowce czy w sieci energetycznej prace na radiu zakloca - typowe
traktowanie sie jako "elite" typu "bo mnie to powinno byc wszystko wolno i
powinienem miec prawo wieszac druty gdzie chce i jak chce, bo to przeciez
tylko hobby, ale inni nie maja prawa mi w tym hobby przeszkadzac". Po
prostu albo powaznie podchodzimy do sprawy emisji promieniowania
elektromagnetycznego (i sami sie do tego stosujemy i stanowimy wzorowy
przyklad) albo robimy "wolna amerykanke" i uznajemy ze kazdy ma prawo
promieniowac gdzie chce, czym chce i z jaka moca chce bez zwazania na
innych - ja jestem za tym pierwszym wariantem, czyli wszyscy dbamy
jednakowo (a i tak mamy preferencyjne warunki, bo nie jestesmy
zobowiazywani do wynajmowania specjalistycznych laboratoriow do wykonywania
pomiarow, tylko wystarczaja nasze oszacowania i wyliczenia - zgloszenie
stalej instalacji antenowej to na prawde nie jest jakis wielki wyczyn,
wystarcza elementarna wiedza, ktora kazdy krotkofalowiec powinien miec).
Post by t***@wp.pl
Choć ostatnio widzę, że jednak Janosik robi furorę ...
Ale to nie jest zamiennik CB tylko jego uzupelnienie :D
__Maciek
2014-10-27 13:41:20 UTC
Permalink
Post by Piotr
starych okregow wywolawczych). Lamanie znakow /okreg to zamierzchle czasy,
gdy radiokomunikacja ograniczala sie do CW i fonii na SSB a radiostacje
Powiedzcie mi jedną rzecz - gdybym jednak chciał się łamać i
jednocześnie przekazać informację że korzystam z radiostacji
przenośnej to jaka jest prawidłowa forma: SQ5XXX/9P czy SQ5XXX/P9?
elmer radi radisson
2014-10-27 14:10:26 UTC
Permalink
Post by __Maciek
Powiedzcie mi jedną rzecz - gdybym jednak chciał się łamać i
jednocześnie przekazać informację że korzystam z radiostacji
przenośnej to jaka jest prawidłowa forma: SQ5XXX/9P czy SQ5XXX/P9?
SQ5XXX/P. nie robi sie takiego laczenia, jak napisales. W sumie to
najwazniejsze zeby korespondent wiedzial ze jestes portable i wzial
na to poprawke. Wowczas moze sie domyslac ze jestes tez gdzies z dala
od domu, a dokladnego QTH dowie sie z Twojej dalszej relacji.
--
memento lorem ipsum
Loading...